Gosiewski żąda wyjaśnień
Treść
Przewodniczący klubu parlamentarnego PiS Przemysław Gosiewski zwrócił się wczoraj do marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego z żądaniem wyjaśnienia sprawy szykanowania niektórych dziennikarzy przez Biuro Prasowe Sejmu RP. To efekt publikacji "Naszego Dziennika", w których ujawniliśmy, że znaczącej grupie dziennikarzy, także z naszej redakcji, od lat pracujących w polskim parlamencie, niespodziewanie odmówiono przyznania stałych przepustek prasowych pozwalających na wstęp w kuluary. Gosiewski chce, by sprawą zajęło się już podczas najbliższego posiedzenia Prezydium Sejmu. Jarosław Szczepański - na polecenie marszałka Komorowskiego - ma przygotować specjalną statystykę wydawanych przepustek. "W środkach masowego przekazu pojawiły się informacje budzące najwyższy niepokój klubu PiS, a także wręcz i niedowierzanie. Piątkowe i sobotnie gazety ogólnopolskie twierdzą, jakoby podległe Panu Biuro Prasowe Sejmu RP odmówiło wydania stałych przepustek grupie dziennikarzy" - napisał Przemysław Gosiewski w liście do marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego. Jak zaznaczył przewodniczący klubu parlamentarnego PiS, daje się w sposób wyraźny zauważyć, że dostępu do części pomieszczeń polskiego parlamentu, a więc de facto - miejsca pracy - pozbawiono przede wszystkim tych dziennikarzy, którzy publikowali materiały krytyczne w stosunku do marszałka Sejmu lub rządzącej koalicji PO - PSL. "Zupełnie odmienne traktowanie innej grupy dziennikarzy, poprzez wydawanie im przepustek, może być odbierane jako sygnał, że pisanie pozytywnych artykułów o partiach rządzących wiązać się może z uzyskaniem uprzywilejowanej pozycji" - alarmuje Gosiewski. List przewodniczącego klubu parlamentarnego PiS to reakcja m.in. na publikacje "Naszego Dziennika", w których informowaliśmy o bulwersujących nawet posłów koalicji działaniach szefa Biura Prasowego Sejmu RP Jarosława Szczepańskiego. Od kwietnia br. Szczepański wprowadził obowiązujący dziennikarzy nowy regulamin poruszania się po Sejmie i nowe zasady wydawania kart prasowych. W efekcie części dziennikarzy - w tym dziewięciu przedstawicielom "Naszego Dziennika", którzy do tej pory bez problemów relacjonowali prace Sejmu - odmówiono wydania kart prasowych pozwalających na wstęp w kuluary. Standardy jak na Białorusi? Gosiewski chce, by sprawą szykan wobec dziennikarzy zajęło się Prezydium Sejmu już na najbliższym posiedzeniu, apeluje także do marszałka Komorowskiego, by ten doprowadził do cofnięcia niesprawiedliwych decyzji i ich publicznego napiętnowania. "Wierzę, że pan marszałek w tej sytuacji przywróci zasadę równego traktowania dziennikarzy, bez względu na ich poglądy polityczne i umożliwi pracę dziennikarzom z różnych redakcji, w tym tych, które mają krytyczny stosunek do koalicji PO - PSL na równych zasadach tak, by standardy polskiego parlamentaryzmu nie zbliżały się do tych obowiązujących na Białorusi" - pisze poseł Gosiewski. Jak informowaliśmy wcześniej, już w piątek interwencję w tej sprawie podjął poseł PiS Zbigniew Girzyński, dzień później - również jego klubowa koleżanka Iwona Arent. Parlamentarzystka domaga się zwołania nadzwyczajnego posiedzenia sejmowej Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich. W wywiadzie udzielonym "Naszemu Dziennikowi" ujawniła, że skandaliczne decyzje wprowadzone przez Szczepańskiego zostały podjęte bez konsultacji z Komisją Regulaminową i Spraw Poselskich, a jest to organ odpowiedzialny za wszelkie zmiany dotyczące funkcjonowania parlamentu i pracy posłów. "Uprzejmie proszę, by przedstawił Pan w formie pisemnej podstawy prawne i przyczyny faktyczne pozbawienia grupy dziennikarzy przepustek do Sejmu lub jego części, a tym samym praktycznej możliwości wykonywania zawodu i zarabiania na życie, a ponadto, by zobowiązał Pan podległe sobie służby do cofnięcia restrykcyjnych decyzji i umożliwienia dziennikarzom swobodnej pracy w Sejmie" - apeluje w swoim piśmie przewodniczący Gosiewski. Statystyki to nie wszystko Marszałek Bronisław Komorowski zlecił szefowej Kancelarii Sejmu Wandzie Fidelus-Ninkiewicz oraz szefowi Biura Prasowego Sejmu Jarosławowi Szczepańskiemu przedstawienie statystyki dotyczącej wydawania przepustek. - Z działań dotychczasowych pana marszałka wiadomo, że jest bardzo otwarty, jeżeli chodzi o funkcjonowanie mediów w Sejmie i będzie robił wszystko, żeby nie było jakichś nierówności - zapewniał w rozmowie z PAP Jerzy Smoliński, rzecznik prasowy marszałka Sejmu. - Niech panowie nie zasłaniają się statystykami, bo w ten sposób można wszystko wytłumaczyć. Faktem niezaprzeczalnym jest, że wielu dziennikarzy, którzy do tej pory rzetelnie pracowali w Sejmie, zarówno piszących, jak i fotoreporterów, kuriozalną decyzją pana Szczepańskiego zostało praktycznie tej możliwości pozbawionych - mówi poseł Tomasz Górski (PiS), członek sejmowej Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich. Wojciech Wybranowski "Nasz Dziennik" 2008-04-08
Autor: wa