"Głos Wielkopolski": PO i PiS chcą poważnych zmian w ordynacji wyborczej
Treść
Dwudniowe wybory, głosowanie za pomocą pełnomocnika i zniesienie ciszy wyborczej - oto niektóre pomysły senatorów PO na nową ordynację. Te zasady miałyby obowiązywać już od jesiennych wyborów samorządowych. PiS chce wprowadzić nowy sposób przeliczania głosów, korzystny zwłaszcza dla partii braci Kaczyńskich - zapowiada "Głos Wielkopolski".
- Wybory mają odbyć się w niedzielę 12 listopada. Dzień wcześniej będzie już obowiązywała cisza wyborcza. Obawiam się jednak, że część polityków skutecznie ominie zakaz prowadzenia kampanii - mówi Mariusz Witczak, senator PO z Kalisza. - 11 listopada będzie obchodzone święto narodowe. Telewizja pokaże obchody, podczas których zaprezentują się zwłaszcza politycy PiS. Inne partie nie będą miały takich szans tuż przed wyborami.
Zdaniem senatora Witczaka cisza wyborcza i tak nie jest do końca przestrzegana, bo na ulicach wiszą billboardy. W mniejszych miejscowościach, jak przekonuje, kandydaci, którzy nie uprawiają zawodowo polityki, mieliby dodatkowy dzień na spotkanie z wyborcami. Inicjatorem projektu ustawy jest gorzowski senator PO Jacek Bachalski. Jak mówi, należy również wprowadzić dwudniowe wybory oraz możliwość głosowania za pomocą pełnomocnika.
- Te pomysły mają jeden cel. Jest nim zwiększenie frekwencji wyborczej - przekonuje Bachalski. - Osoby starsze czy niepełnosprawne mogłyby wysłać swojego przedstawiciela do lokalu wyborczego. On, w ich imieniu, oddałby głos. W przyszłości chcemy także pomyśleć o możliwości głosowania przez internet i za pośrednictwem poczty. Skorzystają z tego między innymi Polacy mieszkający za granicą.
Prace nad propozycjami PO trwają w Senacie od kilku tygodni. Nowy jest za to pomysł PiS. Zakłada tworzenie "grup wyborczych". Zgodnie z pomysłem partie wchodzące w jej skład formalnie nie byłyby w koalicji wyborczej. Do wyborów szłyby z własnymi listami. Po ich zakończeniu, wyniki "grupy" byłyby sumowane i dzielone metodą d'Honta (korzystną dla dużych partii i ugrupowań). W ten sposób grupa, dzięki zsumowaniu wyników, zdobyłaby więcej mandatów. - Sądzę, że "grupa wyborcza" to sposób PiS, LPR i Samoobrony na zagarnięcie władzy w samorządach - komentuje Krystyna Łybacka z SLD. (PAP)
www.samorzad.pap.com.pl
Informacja z serwisu www.iap.pl
Autor: wa