Głodówka, okupacja i kongres
Treść
Od poniedziałku w Nowej Rudzie-Słupcu na Dolnym Śląsku trwa protest głodowy w obronie polskiej oświaty i nauczania historii w szkołach ponadgimnazjalnych. Wcześniej akcję prowadzono we Wrocławiu, w Nysie, Tarnowskich Górach, Częstochowie, Siedlcach, Warszawie i Krakowie.
W Nowej Rudzie głodówkę w Domu Wittiga prowadzą trzy nauczycielki: Krystyna Śliwińska z Dusznik-Zdroju, Irena Skibniewska-Kozak z Bielawy i Aleksandra Lamorska z Wrocławia. - Pani Aleksandra obecnie pracuje w szkole i uczy matematyki. Ja i Krystyna Śliwińska jesteśmy emerytowanymi polonistkami - tłumaczy Irena Skibniewska-Kozak. - Wspierają nas tutejsi związkowcy, nauczyciele, odwiedziła nas posłanka Anna Zalewska (PiS), byli dziennikarze - relacjonuje nauczycielka. Do włączenia się do protestu skłoniła je postawa osób, które kilka dni temu zainicjowały strajk głodowy w kościele w Krakowie-Dębnikach. - Obserwowałyśmy to, co działo się w poszczególnych miastach. Naszym zdaniem, rząd powinien wsłuchiwać się w głos ludzi, brać ich opinie pod uwagę. Tymczasem, jak w przypadku podwyższenia wieku emerytalnego, zignorowano 2 mln podpisów pod referendum w tej sprawie - podkreśla nauczycielka. W poniedziałek prowadzący przez tydzień głodówkę we Wrocławiu Janusz Wolniak, Eugeniusz Szumiejko i Roman Rozpędowski przekazali swoim koleżankom obraz Matki Bożej towarzyszący głodującym od samego początku oraz księgę gości odwiedzających protestujących.
Cel głodówki jest oczywiście ten sam. Wobec kompletnego braku zrozumienia racji podnoszonych przez naukowców, pedagogów i nauczycieli oraz wszystkich, którzy rozumieją katastrofalne znaczenie wprowadzanych zmian, głodujące nauczycielki domagają się społecznej i publicznej debaty na temat edukacji w Polsce z udziałem ekspertów powstającej Obywatelskiej Komisji Edukacji Narodowej, rodziców i nauczycieli. Żądają zawieszenia nowej podstawy programowej i przedłużenia nauczania przedmiotów: historii, biologii, fizyki, chemii i geografii do drugiej klasy licealnej. I przedłużenia kursu historii w szkołach średnich do klasy II włącznie oraz wprowadzenia do przedmiotu historia i społeczeństwo w klasie III, w tym obowiązkowego nauczania bloków tematycznych "Ojczysty Panteon i ojczyste spory" oraz "Rządzący i rządzeni". Chodzi także o to, by pełne profilowanie uczniów nastąpiło dopiero w ostatniej klasie szkoły ponadgimnazjalnej.
- W nowej podstawie programowej ograniczenia liczby godzin objęły nie tylko historię, ale także wiele innych przedmiotów, język polski czy fizykę. Obawiamy się, że szkoła przestanie uczyć, a uczniowie zaczną tracić tożsamość i świadomość narodową, przestaną wiedzieć, kim są i dokąd zmierzają - tłumaczy Irena Skibniewska-Kozak.
Tymczasem w Warszawie trwa okupacja dziedzińca Ministerstwa Edukacji Narodowej. Na miejscu od poniedziałku jest tam około dziesięciu osób. Akcję przed MEN prowadzą osoby, które wcześniej głodowały i w Warszawie, i w Krakowie. Jednak rozbite przez nich namioty zostały usunięte w wyniku interwencji policji i straży miejskiej. - Od wtorku okupujemy w związku z tym dziedziniec MEN i zostajemy tutaj do 24 maja, a więc do dnia, w którym Sejm będzie głosował nad wotum nieufności dla minister Krystyny Szumilas - relacjonuje Robert Winnicki, koordynator akcji Strajk Szkolny. Protestujący apelują do wszystkich ludzi dobrej woli, którym zależy na przyszłości polskiej edukacji o wsparcie ich akcji. Chodzi o zapisywanie się na dyżury wszystkich, którzy chcą choć kilka godzin dziennie wspierać protest. - Nie możemy wszyscy być tam 24 godziny na dobę, chcemy zorganizować kilkugodzinne dyżury, część osób będzie brała udział w akcji rotacyjnie. Ciągle wisi nad nami zagrożenie pacyfikacji przez siły policyjne, zwłaszcza w nocy i nad ranem - podkreśla Winnicki. Do protestujących mają dołączyć również nauczyciele z oświatowej "Solidarności".
W sobotę, 19 maja, odbędzie się Kongres Organizacyjny Obywatelskiej Komisji Edukacji Narodowej. Inicjatywa była zapowiadana już kilka tygodni temu i jest pokłosiem dotychczas prowadzonych protestów. Jak podkreślają organizatorzy, już w trakcie krakowskiej głodówki środowiska naukowe i nauczycielskie wyrażały opinię o konieczności stworzenia społecznej instytucji, która miała na celu przygotowanie nowych podstaw programowych, a w jej skład mają wchodzić przedstawiciele wszystkich środowisk uczestniczących w procesie edukacji młodego pokolenia Polaków. Patronat merytoryczny nad inicjatywą objął Instytut Historii Uniwersytetu Jagiellońskiego. - Chcemy się zorganizować - to nasz podstawowy cel. Podzielimy się na trzy sekcje: przedmiotów humanistycznych, matematyczno-przyrodniczych i edukacyjną. Będziemy w nich pracować nad zmianami programowymi. Wysłaliśmy bardzo dużo zaproszeń, nie wiemy, jaki będzie ostateczny odzew, ale liczymy na duże poparcie - wyjaśnia Adam Kalita, jeden z organizatorów krakowskiej głodówki w kościele na Dębnikach.
Nasz Dziennik Czwartek, 17 maja 2012, Nr 114 (4349)
Autor: au