"Generał Nil" zbyt drastyczny dla TVN
Treść
Telewizja TVN odmówiła przyjęcia do emisji zwiastuna filmu "Generał Nil". Powód? Uznała go za zbyt "drastyczny". Nie zgadza się z tym dr hab. Marek Ney-Krwawicz, historyk z Polskiej Akademii Nauk, uznając ten argument za zwykły wybieg. Córka generała Maria Fieldorf-Czarska wskazuje, że stacja na co dzień emituje obrazy dużo drastyczniejsze. Film, którego premiera odbędzie się 17 kwietnia, przedstawia ostatnie lata życia gen. Augusta Fieldorfa-Nila i jego niezłomne trwanie w konfrontacji z komunistycznym systemem, którego funkcjonariusze skazali go na śmierć.
- Rzeczywiście zwracał się do nas Monolith Films w sprawie emisji reklam filmu "Generał Nil" - przyznaje w rozmowie z nami Karol Smoląg, rzecznik TVN. - Pojawiły się zastrzeżenia co do treści tego spotu - dodaje. Biuro reklamy TVN uznało, że zawiera on "drastyczne sceny" i nie zgodziło się na emisję reklam w określonych godzinach.
- Sceny z filmu nie są drastyczne, to jest wybieg TVN - uważa historyk dr hab. Marek Ney-Krwawicz (Instytut Historii PAN), który film już oglądał. - Zwłaszcza jak się obejrzy inne filmy, które są tam prezentowane - dodaje.
Córka generała "Nila" Maria Fieldorf-Czarska mówi nam, że owszem, w filmie są m.in. wstrząsające sceny przesłuchań w ubeckich katowniach, ale TVN emituje "dużo drastyczniejsze" obrazy. - W TVN pokazują dużo gorsze rzeczy, dużo drastyczniejsze - wskazuje. Pani Maria nie jest jednak zaskoczona odmową TVN. - Dla mnie to jest oczywiste - mówi nam córka "Nila", stwierdzając z goryczą, że stacja nie promuje patriotycznych postaw.
O istnieniu trudności w reklamowaniu filmu w TVN i Polsacie nieoficjalnie mówili też przedstawiciele dystrybutora Monolith Films. Oficjalnie firma przyznaje, że nic nie wie o odmowie TVN, a w Polsacie reklam "Generała Nila" nie będzie w ogóle.
- Mamy zarezerwowany czas w TVP i TVN, kampania ruszy od 10 kwietnia - mówi Joanna Hanusiak, dyrektor oddziału promocji Monolith Films. - Nic nie wiem o odmowie TVN - dodaje. - Nie ma problemów z reklamą - wtóruje jej Izabela Lasowy-Cibor, brand manager dystrybutora.
- Telewizja TVN nie robiła żadnych trudności - podkreśla Karol Smoląg. Jak zapewnia, nie była to odmowa, lecz zgłoszono pewne uwagi. Smoląg mówi, że według jego wiedzy sprawa na razie jest "zawieszona".
- Nic mi nie wiadomo, żebyśmy odmówili emisji spotu reklamowego - powiedział nam rzecznik prasowy Polsatu Tomasz Matwiejczuk. - Nie widzę powodu, żebyśmy mieli odmawiać. Jedyne przyczyny odmowy to zła jakość i naruszenie prawa - podkreśla. I dodaje, że nic nie wie o tym, żeby Monolith zwracał się do stacji z reklamą filmu.
Uroczysta premiera obrazu "Generał Nil" odbędzie się 17 kwietnia w Teatrze Narodowym. Zostali zaproszeni na nią prezydent Lech Kaczyński i premier Donald Tusk. Jednak jeszcze nie odpowiedzieli, czy przybędą.
Film trafi do kin w 115 kopiach. W kinach będzie kolportowany folder, w liczbie 500 tys. sztuk, przedstawiający postać generała Fieldorfa. Trafi on również do szkół. Jest to zgodne z życzeniem córki "Nila", która zgłaszała wiele zastrzeżeń do scenariusza zawierającego sceny wymyślone i nieścisłości historyczne. - Pogodziłam się z tym, bo inaczej nie byłoby żadnego filmu - mówi Maria Fieldorf-Czarska. Cieszy ją, że wyraźnie pokazane jest przesłanie filmu. - Pokazane jest, że ojciec nie dał się złamać, nie poszedł na współpracę z komunistami jak inni - podkreśla. Pani Maria mówi, że wprawdzie mógł wyemigrować, ale chciał być razem ze swoimi żołnierzami. - Nie chciał uciekać, a mógł. Mówił: "Tutaj moi żołnierze są katowani, a ja będę uciekał? Nie" - wspomina. Na jej życzenie został także zmieniony plakat reklamowy filmu, ponieważ pierwotny przedstawiał order Virtuti Militari wiszący na szubienicy.
Nad mankamentami filmu, który wyreżyserował Ryszard Bugajski, ubolewa dr hab. Marek Ney-Krwawicz. - Mamy tylko wycinek życia jednej z najważniejszych postaci Polskiego Państwa Podziemnego, brak jego drogi życiowej, drogi do niepodległości - powiedział. Dlatego dla niego jest to film "straconej szansy". - Bugajski lubuje się w przesłuchaniu, zrobił "przesłuchanie bis" - ocenia historyk. - Bardzo dobra gra aktorska Olgierda Łukaszewicza w roli generała "Nila" - wskazuje z kolei na zalety obrazu. Dodaje, że film wyraźnie pokazuje, jak kryształową postacią był gen. Fieldorf. - To jest taka filmowa postać, że niczego nie trzeba wymyślać - podkreśla historyk.
Zenon Baranowski
"Nasz Dziennik" 2009-03-23
Autor: wa