Fundusze nadal będą nas łupić
Treść
Od nowego roku w otwartych funduszach emerytalnych przestaną obowiązywać limity opłat od zgromadzonego kapitału. Odtrąbiony przez rząd "sukces" w postaci zmniejszenia opłat pobieranych przez powszechne towarzystwa emerytalne za zarządzanie naszymi składkami emerytalnymi jest z tego powodu tylko pozorny. To, co najbardziej wpływa na zmniejszenie naszej przyszłej emerytury, a więc opłata od aktywów - spadnie tylko nieznacznie, a w niektórych funduszach nawet wzrośnie!
PTE będą od 1 stycznia pobierać procenty od zgromadzonego przez nas kapitału na emeryturę na zasadach przyjętych w nowelizacji ustawy o OFE uchwalonej 26 czerwca 2009 roku. W przypadku co najmniej czterech funduszy (m.in. ING OFE - dawniej Nationale Nederlanden, Amplico OFE - dawniej AIG), których statutowe limity były niższe, oznacza to podwyżkę opłat od aktywów kosztem naszych przyszłych emerytur.
Ustawa przewiduje, że PTE zarządzające najmniejszymi funduszami - do 8 mld zł - będą mogły pobierać miesięcznie 0,045 proc. wartości aktywów, ale nie więcej niż 3,6 mln zł miesięcznie. Przy większych aktywach - od 8 do 20 mld zł - opłata za zarządzanie wyniesie 3,6 mln zł plus 0,04 proc. od nadwyżki ponad 8 mld, a więc łącznie będzie to nie więcej niż 8,4 mln zł miesięcznie. Towarzystwa zarządzające funduszami o aktywach od 20 do 35 mld zł ściągną co miesiąc z naszych składek 8,4 mln zł plus 0,032 proc. nadwyżki ponad 20 mln zł, czyli dodatkowo może to być prawie 5 mln złotych. W największych funduszach o aktywach od 35 do 45 mld zł opłata miesięczna wyniesie 13,2 mln plus 0,023 proc. od nadwyżki ponad 35 mld zł, czyli maksymalnie do 15,5 mln zł miesięcznie.
W Polsce mamy czternaście otwartych funduszy inwestycyjnych. Jako przyszli emeryci płacimy każdemu PTE za inwestowanie naszych składek w ramach OFE od 43 mln do 286 mln zł rocznie, oczywiście kosztem wysokości naszych przyszłych świadczeń emerytalnych.
Opłata od zgromadzonego w OFE kapitału stanowi rdzeń dochodów powszechnych towarzystw emerytalnych. Ale to nie wszystko. Do tego dochodzi opłata od każdej pobranej składki. Jej maksymalny wymiar spadnie od nowego roku z 7 proc. do 3,5 procent. - Kierunek jest dobry, ale to zdecydowanie za mało - ocenia Paweł Pelc, wiceprezes Stowarzyszenia Rynku Kapitałowego UNFE zajmującego się monitorowaniem reformy emerytalnej w interesie ubezpieczonych.
Komisja Nadzoru Finansowego wyliczyła, że dzięki zmianom na kontach przyszłych emerytów pozostanie w 2010 r. 500 mln złotych. Ile mogłoby zostać, gdyby powszechne towarzystwa emerytalne nie pobierały drakońskich procentów od kapitału - KNF nie podała.
- Dla wysokości przyszłych emerytur kluczowe znaczenie ma opłata od kapitału, i to przede wszystkim ona powinna być obniżana - podkreśla dr Cezary Mech, prezes Stowarzyszenia Rynku Kapitałowego UNFE. - Pobranie przez PTE opłaty rocznej w wysokości 1 proc. od całości zgromadzonego przez nas kapitału jest równoznaczne z odpisaniem 20 proc. naszej miesięcznej składki - wyjaśnia. Skąd bierze się ta różnica wpływu obu opłat na wysokość naszych emerytur? Otóż opłata procentowa od składki pobierana jest tylko raz i dotyczy niewielkiej stosunkowo kwoty. Za to opłata od aktywów pobierana jest co miesiąc i za każdym razem obejmuje całość zgromadzonych przez nas pieniędzy, które są jakby "wielokrotnie opodatkowane" na rzecz PTE. Jest ona szczególnie dotkliwa dla osób, które są członkami otwartych funduszy emerytalnych przez wiele lat i zgromadziły pokaźny kapitał.
Tymczasem kampania medialna (prowadzona m.in. przez "Gazetę Wyborczą") i nowelizacja ustawy o OFE poszły w kierunku zmniejszenia tej mniej istotnej opłaty, tj. opłaty od składki. Pod naciskiem PTE - najzamożniejszych obecnie instytucji finansowych w Polsce - rząd Tuska, który początkowo chciał wydatniej ograniczyć opłatę od aktywów, wycofał się z własnych planów. Opłata od aktywów przycięta została w sposób "kosmetyczny", a w przypadku kilku funduszy - nawet wzrosła. Spadła za to wyraźnie mniej istotna opłata od składki. W pierwszym przypadku opłaty są rzędu ułamków procenta od aktywów, w drugim - kilku procent od składki, dlatego ograniczenie właśnie tych drugich z pozoru wygląda na sukces. Niestety, znów jest to sukces wizerunkowy, prawie nieodczuwalny dla przyszłego emeryta.
Małgorzata Goss
Nasz Dziennik 2009-12-29
Autor: wa