Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Finanse Polski na zakręcie

Treść

W przyszłym roku dług publiczny przekroczy próg ostrożnościowy z ustawy o finansach publicznych - ostrzega NBP. Raport banku centralnego na temat perspektyw polskiej gospodarki w warunkach kryzysu światowego ma zapoczątkować w Polsce poważną dyskusję nad sposobami wyjścia na prostą.

Deficyt sektora finansów publicznych już w tym roku sięgnie 5,9 proc. PKB, a w 2010 roku 7 proc. PKB - przewiduje Narodowy Bank Polski w raporcie "Polska wobec światowego kryzysu gospodarczego". - Wskutek utrzymującego się deficytu dług publiczny w przyszłym roku przekroczy poziom 55 proc. PKB - przewidują analitycy NBP. Główną przyczyną narastającego zadłużenia kraju będą niższe wpływy podatkowe, co związane będzie ze wzrostem bezrobocia.
- W tym roku bezrobocie może sięgnąć 13 proc. - ocenia prezes NBP Sławomir Skrzypek. Raport, jak zapewnił, nie stanowi rekomendacji dla rządu do przeprowadzenia konkretnych działań, lecz jest dokumentem analitycznym, który pokazuje, jak z podobnymi problemami radzą sobie inne kraje.
W reakcji na dane zawarte w raporcie banku centralnego rząd wydał komunikat, w którym zapewnił, że relacja długu publicznego do PKB w latach 2010-2012 będzie się utrzymywać poniżej progu 55 proc. PKB, w granicach 54,5-54,8 proc. PKB. Przekroczenie progu 55 proc. PKB wiąże się automatycznie z zakazem podwyżek dla budżetówki, ograniczeniem waloryzacji emerytur i rent oraz zakazem udzielania nowych pożyczek przez budżet. Ograniczenia te wynikają z ustawy o finansach publicznych.
Strategia naprawy finansów publicznych powinna polegać, zdaniem analityków NBP, na zwiększeniu udziału wydatków prowzrostowych w budżecie. Jednocześnie można rozważyć zaostrzenie kryteriów dochodowych i wprowadzenie kryteriów majątkowych przy przyznawaniu świadczeń społecznych i ulg prorodzinnych, ujednolicenie zasad przyznawania rent w systemie ZUS, wydłużenie wieku emerytalnego i zrównanie go dla kobiet i mężczyzn oraz zniesienie emerytalnych przywilejów branżowych.
Prezentacji raportu towarzyszyła dyskusja ekonomistów. Dokument "choć generalnie dobrze przyjęty", zebrał też sporo uwag krytycznych. - Wydłużenie wieku emerytalnego dopiero po latach przyniesie poprawę w finansach publicznych, tymczasem aby osiągnąć efekt szybciej, już dzisiaj należy zahamować odpływ milionów młodych ludzi do pracy za granicę - zwrócił uwagę prof. Adam Glapiński, doradca prezydenta ds. ekonomicznych.
- Byłbym ostrożny z wprowadzaniem kryterium majątkowego w dziedzinie pomocy społecznej. Nie można ludzi o niskich dochodach pozbawiać świadczeń tylko dlatego, że mają mieszkanie czy samochód - polemizował z raportem prof. Ryszard Bugaj, inny z doradców prezydenta.
Zdaniem prof. Joanny Kotowicz-Jawor z PAN, raport NBP nie wymienia wśród barier dla rozwoju tzw. bariery popytu. - Zmniejszenie siły nabywczej społeczeństwa wywoła lawinowe ograniczenie inwestycji, ponieważ nasze przedsiębiorstwa rozwijają się głównie w oparciu o środki własne, a tylko w niewielkim stopniu korzystają z kredytu - zwróciła uwagę prof. Kotowicz. Z kolei prof. Stanisław Owsiak z Rady Polityki Pieniężnej skrytykował "doktrynerskie podejście" rządu do podatków. Niesłusznie, jego zdaniem, zrezygnowano z wykorzystania podatków do stymulowania rozwoju gospodarczego na rzecz koncepcji "podatku neutralnego, bez ulg i zwolnień".
Małgorzata Goss
"Nasz Dziennik" 2009-09-30

Autor: wa