Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Fedyszak: Potrzebna będzie odwaga

Treść

Przy niższej frekwencji poparcie dla dwóch partii, zwanych w mediach „post solidarnościowymi” - jeśli porównamy dzisiejsze wyniki z tymi z roku 2007 - ma charakter remisowy. Wygrała oczywiście ponownie PO, ale obie formacje straciły po 2-3 punkty procentowe. Stan z 2007 roku został zachowany. Co z niego wynika? - mówi portalowi Fronda.pl dr Barbara Fedyszak-Radziejowska, socjolog.
- Z punktu widzenia wszystkich Polaków, Platforma uzyskała przyzwolenie na złe rządy. Nawet rozważni komentatorzy piszą, że wyborcy darowali czy wybaczyli PO błędy. Jeśli tak, to znaczy, że zaakceptowali złe rządzenie. Politycy i środowisko skupione wokół PiS, muszą sobie odpowiedzieć na pytania: dlaczego za wyraźnie złe rządy wewnętrzne, za nieistniejącą politykę zagraniczną, za złe rozwiązania w edukacji, nauce, finansach czy infrastrukturze - PO otrzymała przyzwolenie na takie dalsze działanie? 
Po pierwsze, kampania wyborcza w mediach potwierdziła złe, dziennikarskie praktyki, polegające na skrajnej odmienności w traktowaniu stronników PiS i PO. Tych pierwszych zwykle przesłuchuje się jako podejrzanych o niesłuszne poglądy. Tych drugich, czyli stronników i polityków PO traktuje się jak gwiazdy, którym należy się laudacja i celebra. Tak to trwało przez minione cztery lata i okazało się skuteczne. A nawet, akceptowane! Tak, jakby wdrukowano ludziom przekaz o nadprzyrodzonych źródłach wyższości polityków i elektoratu PO nad PiS. To bardzo niebezpieczna dla wspólnoty narodowej sytuacja.
Po drugie, oferta programowa PiS nie okazała się na tyle odmienna od oferty PO, by stać się merytorycznym argumentem za zmianą. Przykładem może być element kampanii PiS wykorzystujący urodę swoich kandydatek. Zapewne dobrze merytorycznie  przygotowane, młode kobiety posłużyły mediom wyłącznie jako element ozdobny, czysto wizerunkowy. A kandydatki PiS były nie tylko ładne, lecz także wiarygodne politycznie. Coś chciały w Polsce zrobić. Okazuje się, że gdy PiS sięga do metod PO - czysto wizerunkowych - przegrywa. Jest bowiem naśladowczy.
Po trzecie, okazało się, że dramatycznie podzielone katastrofą smoleńską polskie społeczeństwo jest nadal w stanie traumy Obie strony trwają w niszczącym uścisku, bez szansy na rozmowę. Symbolem tej sytuacji jest zdobycie mandatu senatora przez Bogdana Klicha,odpowiedzialnego politycznie za wojskowy lot do Smoleńska, zdymisjonowanego ministra obrony narodowej, oraz niewybranie wdowy po prezesie IPN, lekarki Zuzanny Kurtyki. Z. Kurtyka to osobowość, matka, lekarz oraz - jak to w polskiej historii bywa - wdowa, która wzięła na siebie ciężar bycia osobą publiczną, zmuszoną do tego słabością i niewydolnością państwa polskiego. Tak w polskiej historii już bywało, że rodziny tych, którzy ginęli przypominały politykom o ważnych sprawach. Okazało się, że wynik wyborów nie pozwala na zachowanie równowagi między różnymi postawami wobec tragedii smoleńskiej. To jest miara naszego problemu. Jednak skala poparcia dla opozycji uratowała polską demokrację, bo PiS nie dał się sprowadzić do poziomu partii popieranej przez "góra" 20% wyborców. To będzie jednak trudny czas dla opozycji.
No i ostatni element powyborczej układanki. Do sejmu dostał się Ruch Palikota. Dawny elektorat postkomunistyczny podzielił się na dwa segmenty - sympatyków PRL głosujących na SLD oraz na swoiście postubeckich, osobistych nieprzyjaciół Pana Boga i Kościoła. Ten antykościelny elektorat przez lata troskliwie pielęgnował Jerzy Urban w swoim tygodniku. Dzisiaj znalazł swoją przystań u Palikota. Odwaga, która po 1990 roku znacznie potaniała, znowu dziś zaczyna drożeć. I ta nowa cena będzie o tyle wysoka, że niewidoczna, cicha, poza medialna. Trzeba będzie przypominać zapisy Konstytucji o wartościach chrześcijańskich, o wolności sumienia i religii, o ochronie życia od poczęcia do naturalnej śmierci i o wyjątkowości małżeństwa mężczyzny z kobietą. Przypominać i dbać, by były szanowane. A to na pewno nie będzie ani medialnie, ani życiowo "opłacalne" - dodaje Fedyszak-Radziejowska.

Notował Jarosław Wróblewski

Autor: au