Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Ewakuacja z BOR

Treść

Powodem niezadowolenia jest projekt zmian w ustawach dotyczących służb mundurowych, przygotowany przez koalicję rządzącą. Przywileje, jakie do tej pory posiadali funkcjonariusze BOR, nabyte na mocy ustawy o Biurze Ochrony Rządu, mają ulec drastycznym zmianom. - Chodzi o odebranie uprawnień socjalnych i wydłużenie okresu przechodzenia na wcześniejszą emeryturę. Projekt autorstwa Platformy Obywatelskiej czeka na wprowadzenie w życie - tłumaczy płk Andrzej Pawlikowski, były szef BOR. Zgodnie z ustawą o Biurze Ochrony Rządu funkcjonariusze mogą ubiegać się o wcześniejszą emeryturę po 15 latach służby.

Projekt Platformy Obywatelskiej wydłuża ten okres do 25 lat. Funkcjonariusz, który będzie ubiegał się o wcześniejszą emeryturę, musi mieć skończone 55 lat życia. To jednak nie koniec zmian. Do tej pory pracownicy BOR mogli podnieść sobie wysokość emerytury o kilka procent, pracując w tzw. sferach niebezpiecznych. Mowa tu m.in. o służbie w miejscach, w których prowadzone są działania zbrojne, przez co życie funkcjonariusza BOR dodatkowo jest narażane. Projekt Platformy likwiduje tę możliwość, funkcjonariusz ma otrzymywać jedynie samą emeryturę. W tej chwili oficerowie BOR otrzymują również dość wysokie ekwiwalenty za rezygnację z mieszkania służbowego. Funkcjonariusz w stopniu od porucznika do kapitana, który ma żonę i dwoje dzieci, w zamian za rezygnację z mieszkania służbowego, które mu się ustawowo należy, otrzymuje ok. 150-200 tys. złotych. Platforma Obywatelska ma zamiar to zunifikować z normami policyjnymi. - Te normy poszłyby znacznie w dół i funkcjonariusz dostawałby już tylko kilkadziesiąt tysięcy. Projekt zmian powoduje masowe odejścia z BOR. W tej chwili wszyscy się śmieją, że jest tak długa kolejka w BOR do złożenia wniosku o odejście, że trzeba się na nią zapisywać - mówi płk Pawlikowski. - Jeżeli prawdą okazałoby się, że tak wielu funkcjonariuszy BOR chce odejść ze służby, byłoby to wysoko niepokojące, bo świadczyłoby o rozkładzie tej formacji. Oznaczałoby, że ta formacja przestaje funkcjonować i świadczyłoby o ogromnej zapaści w BOR oraz paraliżu również tych instytucji, które BOR ma chronić - mówi Jarosław Zieliński (PiS), wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych. Sami funkcjonariusze BOR zaznaczają, że rządy koalicji PO - PSL były dla nich bardzo niestabilne.
Informacji o masowych odejściach ze służby nie potwierdza mjr Dariusz Aleksandrowicz, rzecznik BOR. - To plotka. W tym miesiącu trzy albo cztery osoby złożyły podania o zwolnienie. To jest taka skala - mówi. Zaprzecza temu Pawlikowski, który podkreśla, że informacje o planowanej skali odejść z BOR ma od samych funkcjonariuszy, którzy je złożyli. - To są również informacje potwierdzone przez osoby, do których przychodzą funkcjonariusze, żeby podpisać tzw. obiegówkę, czyli rozliczenie się ze służby. Tych obiegówek zostało bardzo dużo podpisanych i podbitych przez te osoby. Jeśli to nieprawda, niech BOR w oficjalnym piśmie przedstawi, że faktycznie tych funkcjonariuszy, którzy złożyli w ostatnim czasie wnioski o odejście ze służby, jest tylko kilku. Jeżeli jednak okaże się, że jest ich dużo więcej, BOR ponosi odpowiedzialność za składanie nieprawdziwych informacji - kwituje Pawlikowski.
Piotr Czartoryski-Sziler

Nasz Dziennik Czwartek, 13 października 2011, Nr 239 (4170)

Autor: au