Euro tuż-tuż
Treść
Już tylko 500 dni pozostało do rozpoczęcia piłkarskich mistrzostw Europy, które w 2012 roku zorganizujemy wraz z Ukrainą. Korzystając z tej okazji, rząd Donalda Tuska pochwalił się osiągnięciami na polu przygotowań do turnieju.
Kiedy słuchałem słów premiera, jego współpracowników, prezydentów miast-gospodarzy, przypomniałem sobie o niedawnym paraliżu na kolei. Kompromitacji osób odpowiedzialnych za transport, ich indolencji, totalnym braku wyobraźni, a potem o wręcz śmiesznych próbach obrony kolesi przez kolesi. A przecież podczas mistrzostw do Polski zjadą rzesze kibiców z niemal każdego zakątka Europy, którzy przez kilkanaście dni będą podróżowali z miasta do miasta, i to nie tylko na mecze, ale by także zwiedzić najpiękniejsze miejsca naszego kraju (a propos, jak rząd chce wykorzystać mistrzostwa do promocji Polski i polskości, naszej wyjątkowości na mapie świata?). I co im zaoferujemy? Śmierdzące, ciągle spóźniające się pociągi? Niedopracowany rozkład jazdy? Bo przecież kibice będą się przemieszczali koleją, skoro drogi mamy, jakie mamy, a do Euro nie powstaną nawet wszystkie te, które zaplanowano.
Mistrzostwa to nie tylko stadiony. To także klimat, atmosfera, transport, bez których największe nawet emocje sportowe mogą zejść na dalszy plan. Minister sportu i turystyki Adam Giersz obiecał wczoraj, że Euro będzie wielkim sukcesem, wszystkie inwestycje są realizowane w terminie etc. Jest tylko jeden problem. Obecny rząd znany jest z tego, że często obiecuje.
Piotr Skrobisz
Nasz Dziennik 2011-01-25
Autor: jc