Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Euro bez pasji

Treść

Trzy mecze, jeden punkt, jedna strzelona bramka, i to przez naturalizowanego Brazylijczyka, na dodatek z pozycji spalonej - oto dorobek polskiej reprezentacji w finałach piłkarskich mistrzostw Europy w Austrii i Szwajcarii. W poniedziałek w potyczce, która jeszcze mogła zmienić historię, nasi zasłużenie przegrali z rezerwami Chorwacji 0:1. Po raz trzeci na tych mistrzostwach Polacy zawiedli, zdaniem wielu, najbardziej. Przy wyjątkowo korzystnym zbiegu okoliczności mogli przecież jeszcze awansować do ćwierćfinału turnieju, ale musieli pokonać Chorwację (to leżało w ich rękach, konieczna wygrana Austrii z Niemcami oczywiście nie), już pewną pierwszego miejsca w grupie. Trener rywali, Slaven Bilic, dał szansę gry dublerom, zatem teoretycznie nasi znaleźli się w wyjątkowo korzystnej sytuacji. I co? I lepiej byłoby znów przemilczeć, ale się nie da. Polacy zawiedli. Nie mieli żadnego pomysłu na sforsowanie szyków defensywnych przeciwnika, a jak już dochodzili do dobrych sytuacji, pudłowali, grali wolno, statycznie, przegrywali indywidualne pojedynki, popełniali błędy, a jedynym, który zaprezentował prawdziwie światowy poziom, był ponownie Artur Boruc. Tak jak przeciw Niemcom, Austriakom, tak i teraz uratował drużynę przed klęską, ale to marna pociecha. Jeden zawodnik, do tego bramkarz, meczu bowiem nie wygra, bo nie może. Najgorsze było jednak to, że w poniedziałkowy wieczór Polakom zabrakło pasji. Nie walczyli tak, jakby od wyniku tego meczu zależało wszystko, nie "gryźli" trawy, nie zostawili na boisku litrów potu. Czy to ambicja, której w decydującym momencie zabrakło, czy też efekt złego przygotowania fizycznego - na to pytanie musi sobie uczciwie odpowiedzieć cały sztab szkoleniowy. Bo choć Leo Beenhakker uparcie twierdził, iż pod tym względem wszystko było dobrze - Polacy na tle rywali wyglądali miernie. Dlaczego przegrywali pojedynki biegowe, byli wolniejsi i przemęczeni? Czemu potrafili ich totalnie zdominować nawet Austriacy, którzy w światowym rankingu są klasyfikowani dużo, dużo niżej? Czemu rezerwy Chorwacji urządziły im lekcję pokory? Na Euro było źle, ostatni mecz niczego w tej materii nie zmienił. Pisk "Nasz Dziennik" 2008-06-18

Autor: wa