Eureko odpuści PZU?
Treść
Do próby zawarcia ugody w sprawie PZU dojdzie jutro przed warszawskim sądem rejonowym. Kluczem do rozwiązania sporu może się okazać holenderski Rabobank, udziałowiec Eureko, który może zastąpić Eureko w PZU. Gdyby do tego doszło, nadzieje na utworzenie rodzimego koncernu na bazie PKO BP - PZU, który dostarczałby kredytów naszej gospodarce w dobie kryzysu, zostałyby pogrzebane.
Inicjatywa podjęcia rozmów wypłynęła ze strony holenderskiej spółki w połowie stycznia br., jednak zaproponowane przez nią warunki - zrzeczenie się roszczeń o odszkodowanie od Skarbu Państwa i gotowość rezygnacji z natychmiastowego przejęcia pakietu większościowego akcji PZU - zostały odrzucone przez Skarb Państwa. - Nie ma mowy, aby Skarb Państwa oddał kontrolę nad PZU - zapowiedział w styczniu br. minister skarbu Aleksander Grad. Formalną odpowiedź resort przekazał Eureko w piątek, 13 marca. "Strona Polska stanowczo odrzuca żądanie Eureko sprzedaży przez Skarb Państwa dodatkowych 21 proc. akcji PZU jako wychodzące poza treść prawnie wiążących zobowiązań wynikających z umów zawartych w 1999 i 2001 r." - stwierdziło MSP w odpowiedzi na zawezwanie do próby ugodowej. Minister skarbu stoi na stanowisku, że w świetle wyników postępowania arbitrażowego "podstawą ugody powinna być wartość rzeczywiście dokonanych przez Eureko inwestycji", i wezwał Holendrów do przedstawienia nakładów, jakie poniosła w związku z zawartymi umowami. "Skarb Państwa jest gotów do zwrotu wartości realnie dokonanej inwestycji wraz z odsetkami" - zadeklarował.
Pozytywnie ocenił natomiast fakt, iż Eureko zdecydowało się na uznanie właściwości polskiego sądu w sporze o PZU, a także gotowość do rezygnacji z dochodzenia odszkodowania na abstrakcyjną kwotę 35,6 mld zł oraz sprzedaży 10 proc. akcji PZU w ofercie publicznej. Wejście PZU na giełdę musiałoby się odbyć - zdaniem MSP - w terminie korzystnym dla PZU i jego akcjonariuszy, a Eureko musiałoby się zobowiązać do niepowiększania swego zaangażowania w PZU (obecnie 33 proc. minus jedna akcja). Jednym z celów oferty publicznej powinno być stworzenie Eureko możliwości sprzedaży akcji PZU poprzez giełdę. Prezes Eureko Polska, po otrzymaniu stanowiska resortu, zadeklarował chęć nawiązania bezpośrednich rozmów ze Skarbem Państwa, podkreślił jednak, że Eureko nadal zamierza podnosić prawo do zakupu dalszych 21 proc. akcji PZU, które wynika - jego zdaniem - z wyroku Trybunału Arbitrażowego.
- Cieszymy się, że ministerstwo jest gotowe podjąć próbę kompromisowego rozwiązania sporu wokół PZU, taki kompromis musi jednak brać pod uwagę wyrok Trybunału Arbitrażowego z sierpnia 2005 r. - powiedział Michał Nastula, prezes Eureko Polska, poproszony o komentarz. - Wyrok ten potwierdził, że prawo Eureko do nabycia 21 proc. akcji PZU to inwestycja Eureko, która podlega ochronie na podstawie polsko-holenderskiej umowy o popieraniu inwestycji. Dlatego też nie rozumiem, dlaczego prawo Eureko, potwierdzone wyrokiem Trybunału, jest przez ministerstwo negowane - dodał.
Przedstawiona przez Eureko ugoda jest, zdaniem Nastuli, "korzystna dla MSP, umożliwia bowiem uniknięcie płacenia przez Skarb Państwa wysokiego odszkodowania za faktycznie poniesione przez Eureko straty". - Mam nadzieję, że w najbliższych miesiącach, zanim zapadnie wyrok dotyczący wysokości odszkodowania, uda się osiągnąć kompromis i zakończyć ten wieloletni konflikt. Jeżeli jednak kompromisu nie będzie, to nie pozostaje nam nic innego jak oczekiwać na ostateczny wyrok Trybunału Arbitrażowego - stwierdził prezes Eureko Polska.
Obecna próba ugodowa ma pewne szanse powodzenia, zważywszy, że spółka Eureko, która do niedawna zajmowała opinię publiczną ogromem swych roszczeń wobec Skarbu Państwa, dziś zmuszona jest spuścić z tonu, gdyż jak większość instytucji finansowych odczuwa skutki globalnego kryzysu. W 2008 r. Eureko zanotowało stratę bilansową w wysokości ponad 2,1 mld euro, zaś dodatkowy cios zadał jej minister skarbu, zapowiadając, iż akcjonariusze nie otrzymają dywidendy z PZU za ubiegły rok. Kapitał holenderskiej spółki spadł w tym czasie o 2,9 mld euro, do 7,5 mld euro. - Ujemny wynik finansowy spółki spowodowany został stratami związanymi z inwestycjami na rynkach finansowych. Warto jednak zauważyć, że Eureko należy do niewielu dużych instytucji finansowych, które nie skorzystały z pomocy publicznej i nie mają takiego zamiaru - stwierdził Nastula.
- Biznes ubezpieczeniowy Eureko się sypie. Gdyby to była spółka akcyjna - byłoby po niej. Tak naprawdę jedyną wartością Eureko jest udział w PZU - twierdzi z kolei jeden z prawników zaangażowanych w mediacje MSP. Największe straty, sięgające ponad 1,8 mld euro, spółka miała ponieść na akcjach, w tym akcjach podmiotów stowarzyszonych. Dalsze 0,5 mld euro straciła na obligacjach i udziałach. Porażkę poniosła też na ubezpieczeniach rentowych i na życie oferowanych na rynku holenderskim, tracąc kolejne 0,6 mld euro. Ujemny bilans podreperowały nieco wyniki działalności operacyjnej.
W połowie lutego wobec poważnych problemów z płynnością Eureko zostało dofinansowane na kwotę 1 mld euro przez swoich udziałowców - Stowarzyszenie Achmea (0,6 mld euro) i Grupę Rabobank (0,4 mld euro). W ramach procesu naprawczego wymieniono władze spółki, które odchodząc, zrezygnowały z premii, zaś nowy zarząd zredukował zaangażowanie Eureko w akcje oraz wystąpił do polskiego rządu z propozycją ugody w sprawie PZU.
Rabobank kluczem do ugody?
- Najprościej byłoby, gdyby Skarb Państwa lub PZU wykupiły Eureko, ale niestety - spółka nie jest na sprzedaż - wyjaśnia jeden z naszych rozmówców. - Jej właścicielem jest Achmea. Bez względu na efektywność biznesową przedsięwzięcia właściciele nie myślą o sprzedaży spółki, a spór o PZU traktują prawie jak wojnę holendersko-polską... - dodaje.
Mocnym filarem, który stoi za Eureko, jest Rabobank. Holenderski potentat, mający 100 oddziałów w ponad 40 krajach, w porę wycofał się z rynku amerykańskiego, więc bez szwanku przetrwał kryzysowe miesiące: posiada najwyższy rating i nie musiał skorzystać z holenderskiej pomocy publicznej, jak np. Fortis. Jego spółka-córka Rabobank Polska - właściciel BGŻ (59,35 proc.), jest także w niezłej kondycji.
- To Rabobank jest kluczem w sprawie PZU - twierdzi osoba związana z MSP. Z odpowiedzi MSP na zawezwanie do próby ugodowej można wnioskować, że resort skarbu chciałby usunięcia Eureko z PZU i ewentualnie wprowadzenia na to miejsce Rabobanku.
- To byłby zły pomysł. Dziś każdy myśli, jak zdobyć żywą gotówkę, a nie jak ją wyłożyć - ostrzega ekspert finansowy, podkreślając, że sprzedaż PZU w kryzysie równałaby się sprzedaży za pół darmo. Jego zdaniem, prywatyzacja instytucji finansowej w chwili, gdy inni te instytucje nacjonalizują, jest niebezpieczna. Przeciwnie - należałoby PZU włączyć do PKO BP, tworząc silną grupę finansową, która wobec niestabilnej sytuacji na świecie zajmie się kredytowaniem naszej gospodarki.
Małgorzata Goss
"Nasz Dziennik" 2009-03-18
Autor: wa