Dziwne zbiegi okoliczności
Treść
Z Arkadiuszem Mularczykiem (PiS), zastępcą przewodniczącego sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka, rozmawia Marcin Austyn
PiS już w ubiegłym roku wnioskowało o powołanie sejmowej komisji śledczej, która zajęłaby się sprawami związanymi ze śmiercią Krzysztofa Olewnika. Teraz ten wniosek zyskał kolejny argument.
- 10 grudnia ubiegłego roku złożyliśmy wniosek o powołanie sejmowej komisji śledczej w tej sprawie. Do dziś wniosek nie został rozpatrzony. Argumentowaliśmy go dużą bezradnością organów ścigania, które prowadzą postępowanie w sprawie śmierci Krzysztofa Olewnika, oraz zbyt dużą ilością niewyjaśnionych zdarzeń, które utrudniały to postępowanie. Teraz kolejna śmierć skazanego w tej sprawie potwierdza taką ocenę.
Patrząc statystycznie, nie jest chyba możliwe, by jednak ktoś nie stał za tymi "samobójstwami". Mamy tu zbyt dużo zbiegów okoliczności, zbyt dużo dziwnych zdarzeń. Mnie zastanawia także fakt, dlaczego kolejny skazany w tej sprawie odbywał karę w Płocku, w sytuacji, gdy przestępstwo miało również miejsce w tym okręgu. Wydaje się, że nie zostały tu zachowane wszystkie środki ostrożności - w mojej ocenie, ta osoba powinna odbywać karę w innym miejscu w Polsce. Mamy tu zbyt dużo znaków zapytania i widzimy bezradność organów ścigania. Dlatego sprawą powinna zająć się sejmowa komisja śledcza. Być może ona będzie przełomem.
Pazik był osadzony w Sztumie, do Płocka trafił niedawno w związku z inną sprawą. Dziś znamy finał tej historii...
- To potwierdza dziwne zbiegi okoliczności: pamiętamy choćby ukradziony radiowóz z aktami tej sprawy. Można odnieść wrażanie, że ktoś - być może w samym wymiarze sprawiedliwości, albo ktoś, kto ma dużą wiedzę o tym, co się dzieje - pociąga za sznurki. Nie wiem, czy organy ścigania bez pomocy sejmowej komisji śledczej poradzą sobie z tą sprawą.
Sądzi Pan, że śmierć kolejnego skazanego może przyczynić się do powołania takiej komisji?
- Myślę, że tak. Jeśli bowiem taka komisja nie zostanie powołana teraz, to nie wiem, do jakich spraw sejmowe komisje śledcze mają być wykorzystywane. Nie mogą przecież one służyć tylko do walki politycznej. Ta sprawa pokazuje chore mechanizmy funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości, bezradność organów ścigania oraz uprawdopodabnia tezę, że mocodawcami są osoby mające świetne kontakty z wymiarem sprawiedliwości.
Dziękuję za rozmowę.
"Nasz Dziennik" 2009-01-20
Autor: wa