Drogi pakiet
Treść
Prawo i Sprawiedliwość ponownie zaapelowało do rządu, aby jak najszybciej podjął działania mające na celu renegocjację przez nasz kraj pakietu klimatyczno-energetycznego. Jego realizacja (ma wejść w życie w 2013 r.) może oznaczać wzrost cen energii o 100 proc., a co za tym idzie - doprowadzić do zapaści polskiej gospodarki.
Były minister środowiska prof. Jan Szyszko (PiS) ponowił apel do rządu o przystąpienie do renegocjacji pakietu klimatycznego, na który zgodził się premier Donald Tusk. W ubiegły piątek Sejm głosami Platformy Obywatelskiej, Polskiego Stronnictwa Ludowego oraz Ruchu Palikota odrzucił projekt uchwały sejmowej w sprawie "rozpoczęcia przez Rząd RP renegocjacji pakietu klimatyczno-energetycznego na szczeblu Unii Europejskiej z respektowaniem zobowiązań Stron Konwencji Klimatycznej ONZ i Protokołu z Kioto". - Pakiet klimatyczno-energetyczny to zniweczenie polskich osiągnięć w zakresie redukcji emisji gazów cieplarnianych, to blokada polskich zasobów energetycznych, to niebotyczny wzrost cen energii, to równocześnie uzależnianie Polski od zewnętrznych dostaw energii i obcych technologii, w tym również technologii jądrowych, a więc działalność na szkodę państwa - powiedział wczoraj Jan Szyszko.
W odrzuconym przez Sejm projekcie uchwały napisano m.in., że "(...) zapisy pakietu klimatyczno-energetycznego mającego wejść w życie w 2013 roku stanowią zagrożenie dla rozwoju polskiej gospodarki, a co za tym idzie, dla standardów życia polskich obywateli. Pakiet klimatyczno-energetyczny pomija osiągnięcia Polski w zakresie ograniczenia emisji gazów cieplarnianych, promując inne państwa Unii Europejskiej, które takich zobowiązań nie dopełniły. Sejm Rzeczypospolitej Polskiej oczekuje od Rady Ministrów Rzeczypospolitej Polskiej, aby poprzez renegocjowanie pakietu podjął działania o korzystnym wpływie na gospodarkę Polski i całej Europy zgodnie z Konwencją Klimatyczną ONZ i Protokołem z Kioto". Ze strony rządu pojawiły się wyjaśnienia, że nie ma prawnej możliwości renegocjacji pakietu. Profesor Szyszko zaznaczył, że do tej pory Polska była liderem w redukcji emisji gazów cieplarnianych. Ocenił wczoraj, że premier, zgadzając się na pakiet klimatyczny - w grudniu 2008 r. - "nie miał pełnej świadomości co podpisał". - Natychmiast na konferencji prasowej w Brukseli powiedział, że Polska odniosła ogromny sukces w tym czasie, a mianowicie porównał to do sukcesu rządu Kazimierza Marcinkiewicza i powiedział, że Polska uzyskała 60 miliardów euro. Następnie skorygował to i stwierdził, że nie 60 miliardów euro, a 60 miliardów złotych, a później powiedział, że "wielki sukces", gdyż Polska nie będzie musiała tej sumy pieniędzy zapłacić - mówił Jan Szyszko.
Pakiet klimatyczno-energetyczny zakłada redukcję emisji gazów cieplarnianych o 20 proc., a także m.in. zwiększenie wykorzystania energii ze źródeł odnawialnych. Jego cele miałyby zostać osiągnięte do 2020 roku. Polskie firmy miałyby prawo korzystania z bezpłatnych uprawnień do emisji dwutlenku węgla, stopniowo ograniczanych, a od 2020 r. musiałyby te prawa kupować na rynku. Na początku marca rząd zgłosił weto do pomysłu duńskiej prezydencji w UE, aby jeszcze zaostrzyć zapisy pakietu klimatycznego. To jednak nie wiąże rąk Komisji Europejskiej w realizacji tego przedsięwzięcia.
Artur Kowalski
Nasz Dziennik Wtorek, 3 kwietnia 2012, Nr 79 (4314)
Autor: au