Dożywocie dla zabójcy kapłana
Treść
Marcin M., zabójca o. Władysława Polaka CSsR, został skazany na dożywocie. Zgodnie z wyrokiem, M. będzie mógł ubiegać się o zwolnienie warunkowe dopiero po odbyciu co najmniej 40 lat kary pozbawienia wolności. Badania wykluczyły, by mężczyzna w chwili popełniania zbrodni miał ograniczoną świadomość.
Po rocznym procesie sprawca brutalnych zabójstw na plebaniach usłyszał wyrok skazujący w Sądzie Okręgowym w Zielonej Górze. Marcin M., oskarżony o zabójstwo o. Władysława Polaka, redemptorysty, proboszcza parafii w Serbach w województwie dolnośląskim, został skazany na dożywocie.
Na początku procesu, który rozpoczął się w marcu ub.r., oskarżony nie potwierdzał swoich wcześniejszych zeznań dotyczących popełnionych przez niego zbrodni. Oświadczył, że składał je, by "chronić swoich wspólników". Śledczym tłumaczył, że zabijał z nienawiści do księży katolickich, ale po odczytaniu aktu oskarżenia zaprzeczył, by dokonał morderstw. Podczas procesu chciał udowodnić, że jest niepoczytalny. Przeprowadzone badania biegłych psychiatrów wykluczyły jednak, by mężczyzna w chwili popełniania zbrodni miał ograniczoną świadomość bądź cierpiał na jakąś chorobę psychiczną.
Ostatecznie wczoraj zielonogórski sąd ogłosił wyrok w sprawie Marcina M., oskarżonego nie tylko o zabójstwo księdza, ale także dwóch gospodyń na plebaniach w Serbach i Ciosańcu. Jak poinformowała wczoraj Prokuratura Okręgowa w Zielonej Górze, wyrok nie jest prawomocny. 25-letniemu Marcinowi M. prokuratura zarzuciła zabójstwa z pobudek zasługujących na szczególne potępienie.
Ojciec Władysław Polak został w bestialski sposób zamordowany wraz ze swoją gospodynią Heleną Rogalą 13 stycznia 2008 roku. Marcin M. zabił także Krystynę Wojciech na plebanii w Ciosańcu dwa dni przed napadem w Serbach. W Ciosańcu po zabójstwie sprawca ukradł przedmioty o wartości ponad tysiąca złotych, a w Serbach po zabiciu księdza i jego gospodyni splądrował plebanię i zrabował ok. 50 tys. złotych. Z miejsca zbrodni odjechał samochodem zabitego księdza. Spalony wrak auta znaleziono kilka dni później niedaleko Krosna Odrzańskiego (Lubuskie). Marcina M. zatrzymała przypadkiem, podczas rutynowej kontroli, niemiecka policja.
PPT, PAP
Nasz Dziennik 2010-03-16
Autor: jc