Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Długie kolejki pacjentów oczekujących na operacje

Treść

Sześć lat oczekiwania na zabieg to rzeczywistość poznańskiego szpitala ortopedycznego im. Wiktora Degi. Długie kolejki do operacji nie występują tylko w szpitalach specjalistycznych. Podobnie jest w szpitalach powiatowych – np. w szpitalu w Gnieźnie na operacje czeka się nawet 4 lata.

Szpital ortopedyczny im. Wiktora Degi w Poznaniu i szpital powiatowy w Gnieźnie to placówki różniące się niemal wszystkim. Szpitale położone są w dwóch różnych miastach: pierwszy jest szpitalem klinicznym, drugi – jednym z wielu szpitali powiatowych. Jedno, co łączy obie placówki, to ogromne kolejki do operacji.

Są takie kolejki, w których czas oczekiwania wynosi ok. 4-5 lat, ale są kolejki, gdzie czas oczekiwania wynosi powyżej 15 lat – mówi dr Witold Bieleński, dyr. szpitala im. Degi w Poznaniu.

Najdłużej pacjenci czekają w przypadku endoprotezoplastyki stawu biodrowego – w zasadzie to jest bardzo typowe schorzenie i najczęściej występujące – i tutaj jest czas oczekiwania na wrzesień 2020 roku – zaznacza Krzysztof Bestwina, dyr. szpitala powiatowego w Gnieźnie.

Opieka zdrowotna w Polsce teoretycznie jest bezpłatna, jednak w praktyce z zabiegu, który powinien być wykonany natychmiast, nie można skorzystać. Łatwa dostępność do opieki zdrowotnej to fikcja.

Pacjenci są mocno rozgoryczeni. Niektórzy uważają, że właśnie o to w tym wszystkim chodzi. O to, aby nie doczekać do zabiegu. Inni mówią, że tylko bogaci mogą sobie pozwolić na luksus leczenia. Jeśli nie masz pieniędzy – umierasz. Problem kolejek do operacji nie jest problemem tegorocznym. Według Krzysztofa Bestwiny, dyrektora szpitala powiatowego w Gnieźnie, wynika to z braku odpowiednich nakładów na leczenie.

Wspólne porozumienie na szczeblu centralnym i powiatowym pomogłoby doposażyć, wybudować, wyremontować gdzieniegdzie szpitale, żeby spełniały wymagania wynikające z czystej przyzwoitości w stosunku do pacjenta – podkreśla Krzysztof Bestwina, dyrektor szpitala powiatowego w Gnieźnie.

Podobnego zdania jest Witold Bieleński, dyrektor szpitala im. Degi w Poznaniu. Tłumaczy on, że w jego szpitalu mogłoby być więcej operacji. Ma do tego odpowiedni sprzęt, doświadczoną kadrę lekarzy. Niestety, musi sztucznie zaniżać liczbę operacji, bo na zabiegi otrzymuje zbyt mało pieniędzy z Narodowego Funduszu Zdrowia.

Ja wiem, że każdy cierpi, że każdy ma swoje problemy, bóle. Natomiast my możemy operować tyle, ile mamy pieniędzy – mówi dr Witold Bieleński.

Co na to Narodowy Fundusz Zdrowia? Odpowiedzi można się domyśleć. Rzeczniczka wielkopolskiego oddziału przekonuje, że pieniędzy w systemie jest po prostu za mało.

Oczywiście, mając świadomość potrzeb, jakie są i potrzeb pacjentów, jeżeli tylko oddział jest w posiadaniu środków, to natychmiast przekazuje te środki tam, gdzie te potrzeby są najbardziej bolące, najbardziej pilne – mówi Małgorzata Lipko, rzecznik wielkopolskiego oddziału NFZ.

TV Trwam News/RIRM

Źródło: radiomaryja.pl, 26 grudnia 2015

Autor: mj