Deficyt powinno się zwiększyć
Treść
Z prof. Jerzym Żyżyńskim, ekonomistą z Uniwersytetu Warszawskiego, rozmawia Paweł Tunia Gabinet Donalda Tuska przez długi czas zachowywał się tak, jakby nie dostrzegał kryzysu w światowych finansach i ich skutków dla polskiej gospodarki, w tym m.in. spadku dochodów budżetu państwa. - Kryzys był przewidywany przez wielu specjalistów dużo wcześniej, jeszcze w ubiegłym roku. Dzisiaj jest wyraźnie widoczny i dostrzegany już na całym świecie, powodując recesję i spowolnienie tempa wzrostu gospodarczego. Dlatego musi to w oczywisty sposób dotknąć i nas. Widać to po tym, że banki ograniczają kredytowanie. Poza tym jeśli kryzys jest na Zachodzie, to i nasz eksport będzie miał mniejsze możliwości sprzedaży. Skoro spadną dochody, tempo wzrostu gospodarki, to siłą rzeczy będą spadać dochody budżetu państwa. Rząd jednak zapowiada, że nie zamierza zwiększać deficytu, lecz będzie ciął wydatki. Czy takie postępowanie jest słuszne? - Moim zdaniem, powinno się zwiększać deficyt. Jest kwestią elementarnej wiedzy ekonomicznej, że w sytuacji spowolnienia wzrostu gospodarczego deficyt należy zwiększać. Co oznacza kryzys? Przede wszystkim to, że ludzie i przedsiębiorstwa wydają mniej pieniędzy. Natomiast wiele podmiotów w związku z tym, że mniej wydaje, to więcej oszczędza. Inwestycje nie rosną, a nawet spadają. Wobec tego zadaniem państwa jest ściągnąć tę nadwyżkę oszczędności, która się odkłada w gospodarce, i wydać w formie wydatków budżetowych. W tej sytuacji należałoby też zwiększać wydatki rządowe. Zmniejszanie deficytu jest poważnym błędem, bo spowoduje recesję, spowolnienie gospodarcze, efekt podobny jak za Leszka Balcerowicza, który chłodził gospodarkę. Jedynie przewidywania co do poziomu inflacji mogą się sprawdzić, ponieważ w związku z tym, że spadają wydatki podmiotów gospodarczych, inflacja wcale nie musi być wyższa. Spadnie prędkość obrotu pieniądza. Słyszymy też zapowiedzi wpompowania w gospodarkę ponad 90 mld złotych. - Tylko pytanie, z czego oni to sfinansują. To zasilanie miałoby sens poprzez zwiększanie deficytu budżetowego i zwiększone wydatki rządowe. A deficytu zwiększać nie chcą. Dziękuję za rozmowę. "Nasz Dziennik" 2008-12-06
Autor: wa