Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Defensywny patriotyzm Komorowskiego

Treść

"Radosne Święto Niepodległości" - tak mają wyglądać, w zamysłach organizatorów, obchody towarzyszące oficjalnym uroczystościom 92. rocznicy odzyskania przez Polskę po 123 latach zaborów upragnionej wolności. Koncerty, Bieg Niepodległości, prezentacje filmów - tzw. imprezy towarzyszące, skądinąd cenne, bo zawierające pewną wartość edukacyjną, nie mogą być, zdaniem części historyków, substytutem godnych i angażujących najważniejsze osoby w państwie uroczystości oficjalnych, których wartość jest zawsze większa. Wystarczy przyjrzeć się obchodom ubiegłorocznym, aby dostrzec konsekwencję prezydenta Bronisława Komorowskiego i jego administracji w zmianie polityki historycznej. Być może realizowany jest przez nią specyficznie rozumiany "patriotyzm dnia codziennego", zapowiedziany już w prezydenckim orędziu 6 sierpnia.
- Niepodległość, zarówno ta z 1918 roku, jak i współczesna, jest okupiona ogromnymi ofiarami i olbrzymią niewdzięcznością byłoby nie czcić takiej rocznicy - mówi prof. Mieczysław Ryba, kierownik Katedry Historii Systemów Politycznych XIX i XX wieku na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim Jana Pawła II.
Główne uroczystości państwowe z udziałem głowy państwa odbędą się w Warszawie i rozpoczną się Mszą Świętą w bazylice Świętego Krzyża na Krakowskim Przedmieściu o godz. 9.00. Około godz. 10.30 nastąpi odsłonięcie tablicy upamiętniającej Jana Nowaka Jeziorańskiego na fasadzie budynku na ul. Czerniakowskiej. W południe przed Grobem Nieznanego Żołnierza odbędzie się uroczysta odprawa wart, po której złożone zostaną wieńce również pod pomnikiem Marszałka Józefa Piłsudskiego. Według oficjalnego programu umieszczonego na stronie Kancelarii Prezydenta, prezydent wygłosi w tym miejscu przemówienie. Po tych uroczystościach odbędzie się defilada Wojska Polskiego, Związku Strzeleckiego OSW "Strzelec" oraz Grupy Rekonstrukcji Historycznej, która przejdzie Traktem Królewskim do Muzeum Wojska Polskiego. Przemarsz mają oglądać Hanna Gronkiewicz-Waltz i minister obrony narodowej Bogdan Klich. Nie otrzymaliśmy jednoznacznej odpowiedzi z Biura Prasowego Kancelarii Prezydenta, czy Bronisław Komorowski będzie obserwował defiladę. Poza tymi uroczystościami odbędą się koncerty, pokaz filmów historycznych, Bieg Niepodległości i prezentacje broni z okresu wojny polsko-bolszewickiej ze zbiorów Muzeum WP. Charakter uroczystości różni się od ubiegłorocznych obchodów, które były bogate w treści związane ściśle z kontekstem historycznym rocznicy. Warto w tym miejscu wspomnieć choćby o inscenizacji historycznej przed pomnikiem Marszałka, festynie żołnierskim i wręczeniu odznaczeń państwowych przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Pałacu Prezydenckim. W tym roku odznaczenia zostały przyznane dzisiaj, Order Orła Białego otrzymał m.in. Adam Michnik. W ubiegłym roku powagi i wyjątkowej patriotycznej atmosfery nadał uroczystościom koncert pieśni patriotycznych w Filharmonii Narodowej zatytułowany: "...bo za naszą Polskę poszli w bój...". Bardzo ważne w całych obchodach będzie przemówienie prezydenta Komorowskiego, ponieważ po raz kolejny będzie okazją do pokazania, jak głowa państwa rozumie słowo "patriotyzm". Rok temu prezydent Lech Kaczyński powiedział m.in., że "nie ma patriotyzmu bez pamięci". W kontekście ważnej narodowej rocznicy wyjątkowym gestem mogłoby być wspomnienie chociaż o patriotach, którzy zginęli tragicznie w katastrofie smoleńskiej, a przecież właściwie wszyscy członkowie tamtej delegacji służyli Ojczyźnie.
- Bez właściwego zrozumienia tego, jak ważne jest to święto, bez zrozumienia, jak ważna w ogóle jest świadomość historyczna, zarówno tej dalszej historii, jak i najnowszej, możemy popaść w głupotę polityczną. Kiedyś Józef Szujski napisał książkę o fałszywej historii jako nauczycielce fałszywej polityki i brak uświadomienia sobie zagrożeń wynikających z uwarunkowań historycznych może zepchnąć nasze elity polityczne w przestrzeń naiwności politycznej - zauważa prof. Ryba.
- Wydaje się jednak od jakiegoś czasu, że ważne rocznice dla naszej Ojczyzny są obchodzone w sposób nieproporcjonalny do rangi i stopnia święta czy rocznicy - wskazuje prof. Ryba.
"Patriotyzm dnia codziennego", którego nadejście obwieścił wraz ze swoim zaprzysiężeniem Bronisław Komorowski, jest również bardzo bliski jego doradcy - byłemu premierowi Tadeuszowi Mazowieckiemu. Wczoraj, podczas wystąpienia na konferencji w Business Centre Club w Warszawie, powiedział on, że nie jest najważniejszy "zryw", ale to, do czego on prowadzi, i w tym kontekście wspomniał o zrywie "Solidarności" i jego efekcie. Zdaniem Mazowieckiego, Polacy nie dość, na przestrzeni wieków, potrafili zamieniać swoje talenty w umiejętności i tego obecnie muszą się cały czas uczyć. Rzeczywiście - cel jest ważny, ale akurat na przykładzie roku 1989 widać, że nie dla każdego zryw oznaczał to samo, wielki ruch solidarnościowy został zaprzepaszczony, a miliony osób oszukane przez okrągłostołowe porozumienie z komunistami. Później ci sami ludzie, którzy skazywali na śmierć i więzienie, zostali nazwani "ludźmi honoru" przez odznaczonego dziś Orderem Orła Białego Adama Michnika.
Paulina Jarosińska
Nasz Dziennik 2010-11-10

Autor: jc