Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Debata będzie albo nie

Treść

Do debaty między Bronisławem Komorowskim a Jarosławem Kaczyńskim może dojść w niedzielę, a do kolejnej - w środę. Obie miałyby się odbyć o godz. 20.00. Taki termin spotkania oko w oko dwóch kandydatów na prezydenta padł wczoraj po spotkaniu reprezentantów ich sztabów wyborczych. Biorąc pod uwagę fakt, że sztaby dużo czasu poświęcają na samo debatowanie o debatach i wzajemne obwinianie się, iż to druga strona nie ma ochoty debatować, wszystko jest jeszcze możliwe. Łącznie z tym, że do debat wcale nie dojdzie.
Bardzo trudno jest skłonić kandydatów na prezydenta, by stanęli naprzeciw siebie i skonfrontowali swoje programy, które chcieliby realizować podczas pięcioletniej kadencji prezydenckiej. Jedyna debata Komorowski - Kaczyński, w sprawie służby zdrowia, toczyła się przed sądem i - jak wynika z deklaracji Jarosława Kaczyńskiego - toczyć się będzie dalej. Sąd jednak nie zezwolił na bezpośrednią transmisję z zeznań Jarosława Kaczyńskiego i Bronisława Komorowskiego.
Wyborcy będą za to mogli zobaczyć spotkanie kandydatów już w niedzielę. To, iż pierwsza debata odbędzie się w niedzielę, a druga w środę, potwierdzali wczoraj rzecznik sztabu Bronisława Komorowskiego Małgorzata Kidawa-Błońska oraz rzecznik Prawa i Sprawiedliwości Adam Bielan. Godzinne debaty transmitowane przez TVP, Polsat i TVN mają zostać podzielone na trzy bloki tematyczne obejmujące gospodarkę, politykę społeczną oraz zagraniczną. Obaj kandydaci zdają się sprawiać wrażenie, iż wcale nie chcą spotkać się z politycznym rywalem. Jarosław Kaczyński na pewno ma nie najlepsze wspomnienia z debaty z Donaldem Tuskiem, którą, jako ówczesny premier, odbył przed wygranymi przez Platformę Obywatelską wyborami parlamentarnymi. Ta debata, w której - zdaniem komentatorów - wypadł gorzej niż Donald Tusk, miała mieć swój spory udział w przegranej Prawa i Sprawiedliwości z PO w 2007 roku. Obawy przed debatą może mieć także Bronisław Komorowski. A raczej sztab wyborczy kandydata Platformy, który drży na samą myśl, iż Komorowski mógłby znowu otworzyć usta i opowiadać niestworzone rzeczy. Z tego powodu niezbyt korzystne dla kandydata PO jest organizowanie debaty w ostatnich dniach przed wyborami. W takim przypadku sztab marszałka miałby bowiem zbyt mało czasu na ewentualne przekonywanie opinii publicznej, iż Komorowski miał na myśli zupełnie coś przeciwnego, niż faktycznie powiedział. Pół żartem, pół serio, kandydat PO przyznał wczoraj, iż jego sztab zabronił mu pisania fraszek podczas kampanii wyborczej. Marszałek Sejmu zapewniał, że z prezesem PiS na pewno chętnie podebatuje także o służbie zdrowia.
Jarosław Kaczyński przekonywał z kolei, że debaty się nie obawia i wcale na wpadki konkurenta nie liczy. Rzecznik sztabu Bronisława Komorowskiego - Małgorzata Kidawa-Błońska, która poinformowała o niedzielnym i środowym terminie debaty, oświadczyła wczoraj, iż rozmowy na temat organizacji debaty były długie i trudne, ale podkreślała, że Komorowski od początku kampanii zabiegał o rozmowę "jeden na jeden". O chęci spotkania kandydatów w cztery oczy mówią też sztabowcy Jarosława Kaczyńskiego. - Miejmy nadzieję, że to zostanie potwierdzone na kolejnym spotkaniu, bo mamy, niestety, takie doświadczenia ze sztabem Bronisława Komorowskiego, że z innym zdaniem idą spać, a z innym się budzą - dodał Paweł Poncyljusz, rzecznik sztabu Jarosława Kaczyńskiego.
Kaczyński będzie apelował
Za to dalej będzie trwać debata na sali sądowej w sprawie służby zdrowia. Jarosław Kaczyński zapowiedział wczoraj złożenie odwołania od wyroku sądu pierwszej instancji, który nakazał mu przeproszenie kandydata PO za sugestie, iż Komorowski jest za prywatyzacją służby zdrowia, co ma doprowadzić do odpłatności za nią. - Jeżeli prasa na przykład pisała na pierwszych stronach: "totalna prywatyzacja", to ja chyba jednak miałem prawo też o tym mówić. Uważam, że to jednak jest zbyt daleko idąca ingerencja w dyskurs polityczny - mówił Kaczyński o wyroku sądu i prasowych ocenach ustawy PO o ZOZ-ach. Odwołanie trafiło wczoraj do sądu.
Prezes PiS podkreślał, iż mimo niekorzystnego wyroku w pierwszej instancji, Prawo i Sprawiedliwość i tak już osiągnęło ogromny sukces, gdyż doprowadziło do tego, że Bronisław Komorowski przed sądem powiedział, iż jest przeciwnikiem prywatyzacji służby zdrowia.
Mocne zakończenie kampanii przygotowuje Bronisław Komorowski. Tuż przed wyborami z okazji 10-lecia Wspólnoty Demokracji - w ramach której spotykają się ministrowie spraw zagranicznych państw z całego świata - do Krakowa 2-4 lipca przybędzie m.in. amerykańska sekretarz stanu Hillary Clinton. Na imprezie na pewno nie zabraknie wykonującego obowiązki prezydenta Komorowskiego.
Artur Kowalski
Nasz Dziennik 2010-06-24

Autor: jc