Daleko nie zajechali
Treść
Samorządy wojewódzkie źle spełniają obowiązek organizowania kolejowych przewozów regionalnych. Główne przewinienia to: nieprawidłowe ustalanie zapotrzebowania na przewozy, niezgodny z przepisami wybór przewoźników do świadczenia usług, zła organizacja dotycząca prowadzenia i wprowadzania planów połączeń. Wynikiem jest słaba jakość usług oraz nieefektywne wykorzystanie pieniędzy. - Co trzecia złotówka mogłaby być zagospodarowana lepiej, bardziej rzetelnie i skierowana na realizację innych zadań - ocenia wiceprezes NIK Jacek Kościelniak. Zauważone przez Izbę nieprawidłowości są związane ze złą realizacją procesu regionalizacji przewozów kolejowych. W wyniku programu restrukturyzacji Polskich Kolei Państwowych ustalono zmianę funkcjonowania przewozów - wydzielono firmę PKP Przewozy Regionalne. Następnie od początku 2004 r. przewozy regionalne przestały być dotowane z budżetu centralnego na rzecz finansowania samorządów wojewódzkich, w związku z tym, że działalność prowadzona przez PKP Przewozy Regionalne ma charakter świadczenia usług publicznych, gdzie cena za bilet została skalkulowana poniżej kosztów, a powstały deficyt pokrywają samorządy. Środki na nowe zadania samorządy otrzymały przez wyższy udział w przychodach z podatku PIT i CIT. Liczono, że przez nowe rozwiązanie samorządy, dysponując środkami finansowymi, będą tworzyły wraz z PKP spółki zajmujące się transportem pasażerskim. Dzięki temu miało nastąpić lepsze rozpoznanie potrzeb pasażerów i podniesienie jakości świadczonych usług. - Zmiany te miały na celu dostosowanie przewozów kolejowych do aktualnych potrzeb społecznych, racjonalne wykorzystanie środków publicznych, stymulowanie zrównoważonego rozwoju transportu kolejowego i samochodowego - mówi Jacek Kościelniak. Jednak wykonanie tego założenia w ocenie Najwyższej Izby Kontroli się nie powiodło. W całym kraju z 16 samorządów wojewódzkich powstał tylko jeden przewoźnik - Koleje Mazowieckie. 9 z nich nie wykonywało wymaganych prawnie działań w zakresie ustalenia zapotrzebowania na przewozy pasażerskie. Władze 9 samorządów wojewódzkich nie były przygotowane do rozpoznania potrzeb i bazowały jedynie na danych przekazanych przez PKP. Zdaniem NIK, wśród pozostałych nie było też należytego rozpoznania, nie brano pod uwagę takich danych jak zaludnienie i osadnictwo, wielkość i struktura popytu z uwzględnieniem zmian sezonowych i dobowych, konkurencyjność innych środków transportu. Brak współpracy przełożył się na nieefektywne wykorzystywanie środków i słabą jakość usług, m.in. przez ustalenie rozkładów połączeń wyłącznie przez PKP bez uwag samorządów. NIK poddała ocenie działalność urzędów marszałkowskich pod kątem rozpoznania zapotrzebowania pasażerów, procesu wyboru przewoźników i zawierania z nimi umów oraz opracowania i wprowadzania połączeń kolejowych. Samorządy nie wiedzą dokładnie, jak przewoźnicy wykorzystali ok. 1,5 mld zł przekazywanych im dotacji. Nie egzekwowano od nich pełnych sprawozdań finansowych. Nie sprawdzano także prawdziwości tych otrzymanych i nie weryfikowano danych w nich zawartych. Samorządy zasadniczo nie korzystały z przysługującego im prawa do kontroli prawidłowości wykorzystania przekazanych dotacji. Przez brak wiedzy samorządy nie miały dostatecznych danych, ile powinna wynosić dotacja do realizowanych połączeń, była ona wynikiem negocjacji i pewnych teoretycznych założeń, nie zaś sumą bazującą na rzeczywistym wyliczeniu deficytu, wynikającego z wyższych kosztów przewozów od wpływów z biletów. Dwa wnioski prokuratorskie W ocenie Izby, żadna z 69 skontrolowanych umów zawartych między samorządami województw a przewoźnikami o realizowanie kolejowych przewozów pasażerskich nie spełniała w różnym stopniu istotnych warunków wymaganych prawem. Wyboru przewoźników dokonywano na ogół z pominięciem ustawy o zamówieniach publicznych. W dwóch przypadkach - według NIK - mogło dojść do przestępstwa niegospodarności, w związku z czym złożono zawiadomienia do prokuratury. Zarzuty dotyczą działań w woj. dolnośląskim, gdzie niegospodarnie wydano 9,2 mln zł, i lubuskim - 7,4 mln złotych. Oprócz braku kontroli nad wykorzystaniem dotacji samorządy nie kontrolowały ani nie oceniały, jak przewoźnicy wywiązują się z zawartych umów. W ocenie Izby, przyczyną tego stanu rzeczy był w głównej mierze brak odpowiednio wyszkolonych pracowników, a także brak zapisów w umowach umożliwiających kontrole, nieprzejrzystość finansów przewoźników. NIK, oprócz wskazania uchybień poszczególnym podmiotom, zwraca uwagę na konieczność przyjęcia nowych rozwiązań systemowych. Zdaniem Izby, potrzebna jest nowa ustawa o transporcie publicznym oraz nowelizacje dwóch ustaw: o komercjalizacji, restrukturyzacji i prywatyzacji PKP oraz o transporcie kolejowym. Projekt zmian w ustawie o komercjalizacji, restrukturyzacji i prywatyzacji przedsiębiorstwa państwowego Polskie Koleje Państwowe rozpatrywał wczoraj rząd. Określa on sposób oddłużenia spółki PKP Przewozy Regionalne. Z inicjatywy ministra infrastruktury spółka ma otrzymać ponad 2 mld zł za straty, jakie poniosła w latach 2001-2004, świadcząc usługi publiczne. Po dokonaniu restrukturyzacji udziały spółki PKP Przewozy Regionalne mają być przekazane samorządom. Jednak w świetle wyników kontroli NIK istotne wydaje się pytanie, czy samorządy, które - będąc w roli płatnika - nie poradziły sobie z organizacją przewozów regionalnych, poradzą sobie lepiej w roli ich właściciela. Grzegorz Lipka "Nasz Dziennik" 2008-02-20
Autor: wa