Czym zawinił prezes GUS
Treść
Premier Donald Tusk, odwołując niespodziewanie prezesa Głównego Urzędu Statystycznego Józefa Oleńskiego, nie podał uzasadnienia swojej nagłej decyzji. Wyjaśnień w tej sprawie zażądało Prawo i Sprawiedliwość, które podkreśliło, iż motywacja premiera powinna zostać publicznie ogłoszona, tym bardziej że GUS podający dane na temat stanu naszej gospodarki powinien pozostawać od rządu niezależny.
O zdymisjonowaniu prezesa Głównego Urzędu Statystycznego kancelaria premiera poinformowała w poniedziałek po południu, nie podając szczegółów. Józefa Oleńskiego na stanowisku prezesa tymczasowo zastąpił wieloletni wiceprezes GUS Janusz Witkowski. Dymisję szefa Głównego Urzędu Statystycznego poprzedziła kontrola w tej instytucji zarządzona przez kancelarię premiera.
O szczegóły decyzji w sprawie dymisji Oleńskiego premiera zapytało Prawo i Sprawiedliwość. - Oczekuję na pilną odpowiedź premiera polskiego rządu i oczekuję na wskazanie przyczyn odwołania. Uważam, że jeżeli dochodziło do jakichkolwiek nieprawidłowości, to powinny być one stwierdzone nie przez departament kontroli Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, który podlega minister Piterze, ale przez instytucję niezależną, np. Najwyższą Izbę Kontroli, bo wtedy mielibyśmy pewność co do wiarygodności tych informacji - stwierdził przewodniczący klubu PiS Mariusz Błaszczak.
Uzasadnienie decyzji przez premiera na pewno mogłoby rozwiać wątpliwości co do rzeczywistych intencji rządu i tego, czy przypadkiem nie jest to próba wywierania presji na GUS. Obiekcje opozycji nie są nieuzasadnione. Główny Urząd Statystyczny informuje bowiem o stanie polskiej gospodarki, a rząd dotychczas przykładał niezwykle wielką wagę do podawanych wyników. Wszelkie korzystne wskaźniki naszej gospodarki były bowiem przez rząd Donalda Tuska propagandowo maksymalnie wykorzystywane. Na niecały rok przed wyborami te wyniki już takie dobre mogą nie być, a więc mogłyby pokrzyżować kampanię wyborczą Platformy. Choćby ze względu na zafundowaną nam przez ekipę Donalda Tuska podwyżkę podatku VAT. O tym, że nie jest dobrze, świadczą choćby podane wczoraj przez Główny Urząd Statystyczny dane o inflacji za styczeń. Wzrost cen w stosunku do stycznia ubiegłego roku wyniósł aż 3,8 proc., co było wynikiem przewyższającym prognozy. To z kolei może pociągnąć za sobą konieczność podniesienia stóp procentowych.
Błaszczak przypomniał sytuację Grecji, gdzie prawdopodobnie dochodziło do manipulowania danymi statystycznymi przez rząd - podawano, że deficyt budżetowy wynosi 6 proc. PKB, a po wyborach, które wygrała opozycja, okazało się, iż ten deficyt wynosi w rzeczywistości 12 procent. - Najważniejsze jest to, aby instytucje wypowiadające się o stanie polskiej gospodarki pozostały niezależne - zaznaczył szef klubu PiS.
Minister Julia Pitera wyjaśniała w Polskim Radiu, że dymisja prezesa GUS spowodowana została niegospodarnością stwierdzoną w tej instytucji podczas zarządzonej przez kancelarię premiera kontroli. - Te wyniki kontrolne stały się podstawą podjęcia tych decyzji - stwierdziła Pitera, zaznaczając, iż chodzi o gratyfikacje finansowe przy spisie powszechnym dla pracowników GUS. Wyjaśniała, że kontrola została przeprowadzona na skutek wielu skarg na GUS. Zarządzona przez kancelarię premiera kontrola miała wykazać, iż urzędnicy Głównego Urzędu Statystycznego pracujący przy spisach powszechnych oprócz zasadniczego wynagrodzenia otrzymywali ekstragratyfikacje. Ci zajmujący kierownicze stanowiska nawet kilkudziesięciotysięczne - za nadzór nad przygotowaniem dwóch spisów dyrektor jednego z departamentów miał otrzymać na podstawie umowy zlecenia 131 tys. złotych. W trakcie kontroli stwierdzono, iż ogółem podpisano umowy zlecenia z pracownikami na ponad 3,5 mln złotych. Po ujawnieniu tych wyników GUS utrzymywał, iż wszystko odbyło się zgodnie z prawem.
Artur Kowalski
Nasz Dziennik 2011-02-16
Autor: jc