Człowiek zakonu pomostem ku Niebu
Treść
Zdjęcie: Brian-Snyder/ Reuters
Wiele pytaÅ„ stawia wspóÅ‚czesny Å›wiat i duch czasu w konfrontacji z samymi radami Ewangelii Chrystusa oraz ich reprezentantami: siostrami, ojcami i braćmi zakonnymi. Czy nie sÄ… one sprzeczne z pierwotnym powoÅ‚aniem czÅ‚owieka do peÅ‚ni życia ziemskiego i wiecznego? Czy sÄ… jeszcze aktualne, a może już siÄ™ zestarzaÅ‚y i nie odpowiadajÄ… „otwartoÅ›ci” wspóÅ‚czesnego ducha Å›wiata i jego „ksiÄ™cia”? Czy wiÄ™c ludzie rad ewangelicznych sÄ… jeszcze komuÅ› potrzebni? Można krótko zapytać, czy caÅ‚a ta sprawa, której na imiÄ™ „caÅ‚kowite poÅ›wiÄ™cenie dla Boga” (PC 5), KoÅ›cioÅ‚a, zakonu i czÅ‚owieka, ma jeszcze jakikolwiek duchowy, moralny i religijny sens? By znaleźć wprawdzie jedynie szkicowe odpowiedzi na tak postawione zagadnienie, potrzeba powrócić w rozpoczÄ™tym w Avila Roku Å›w. Teresy od Jezusa, Doktora KoÅ›cioÅ‚a, w dniu solidarnoÅ›ci z zakonami klauzurowymi, przypadajÄ…cym w Å›wiÄ™to Ofiarowania NajÅ›wiÄ™tszej Maryi Panny (21 listopada), oraz w przededniu Roku Å»ycia Konsekrowanego w caÅ‚ym KoÅ›ciele powszechnym do systematycznej analizy ostatecznej przyczyny, istoty i celowoÅ›ci samych rad Dobrej Nowiny Jezusa z Nazaretu.
TrwajÄ…c wiernie w nauce Ewangelii Chrystusa jako prawdziwego Mesjasza, w nauce KoÅ›cioÅ‚a oraz w Å›wietle sprzecznoÅ›ci różnych form negacji Boga, KoÅ›cioÅ‚a, czÅ‚owieka oraz życia zakonnego, uÅ›wiadamiamy sobie ciÄ…gle na nowo, jak Å›wiÄ™ta i niezwykle aktualna jest droga powoÅ‚ania i życia wedÅ‚ug rad ewangelicznych, bowiem przez wszystkie rodziny zakonne zbolaÅ‚y czÅ‚owiek-pielgrzym powraca do Boga i do Nieba, co wypeÅ‚nia jego najgłębsze tÄ™sknoty ducha i ciaÅ‚a oraz caÅ‚ej jego egzystencji.
I. czystość
Zaślubieni Bogu i Kościołowi
KoÅ›cióÅ‚ uczy, że stan zakonny należy w sposób szczególny do „życia i Å›wiÄ™toÅ›ci” (LG 44) caÅ‚ego Ludu Bożego. SkÄ…d ta bardzo znaczÄ…ca specyfika tego stanu, który Å›lubuje Chrystusowi, by żyć w „czystoÅ›ci bezżeÅ„stwa dla Królestwa Niebieskiego, w ubóstwie i posÅ‚uszeÅ„stwie”? (KKK 915).
Rada ewangeliczna czystoÅ›ci dziewiczej stawia najpierw czÅ‚owiekowi wymagania, które przekraczajÄ… jego naturalne możliwoÅ›ci, bo przecież Bóg Stwórca, stwarzajÄ…c „czÅ‚owieka jako mężczyznÄ™ i niewiastÄ™”, powoÅ‚aÅ‚ ich jednoczeÅ›nie do wspólnoty małżeÅ„skiej i rodzinnej, i to wÅ‚aÅ›ciwie z jednej generalnej racji, by kontynuować dzieÅ‚o stworzenia nastÄ™pnych pokoleÅ„ z pomocÄ… czÅ‚owieka. Stan bezżeÅ„stwa ze wzglÄ™du na Królestwo Niebieskie nie stoi w opozycji do planu stworzenia, lecz wÅ‚aÅ›ciwie toruje Bogu Stwórcy oraz rodzicom jako Boskim wspóÅ‚pracownikom drogÄ™ realizacji tego planu, bowiem istotÄ… ojcostwa i macierzyÅ„stwa ludzkiego jest nie tylko dać życie ziemskie, lecz doprowadzić czÅ‚owieka do życia w Bogu, z Bogiem i u Boga. Ponieważ na skutek grzechu wypeÅ‚nienie istoty darowania życia w peÅ‚ni zostaÅ‚o utrudnione, dlatego Boski Architekt zdecydowaÅ‚ siÄ™ w swojej fascynujÄ…cej nas OpatrznoÅ›ci powoÅ‚ać wspólnoty zakonne jako rodziny duchowo-religijnego ojcostwa i duchowo-religijnego macierzyÅ„stwa, wypraszajÄ…ce modlitwÄ… i ofiarÄ… u tronu MiÅ‚osierdzia Najwyższego życie wieczne dla czÅ‚owieka ziemi oraz jego małżeÅ„stw i rodzin.
Wprawdzie każda rodzina jest jakimÅ› obrazem Rodziny ÅšwiÄ™tej z Nazaretu oraz obrazem samego Boga w trzech Osobach, ale wydaje siÄ™, iż wspólnota zakonna caÅ‚kowicie poÅ›wiÄ™cona Å›lubami Bogu i KoÅ›cioÅ‚owi stanowi jeszcze doskonalszÄ… wspólnotÄ™-wzór dla małżeÅ„stw i rodzin w ich wÄ™drówce do stania siÄ™ w eschatologicznej perspektywie dziećmi Rodziny Bożej. Bez tego zaplecza wspólnot zakonnych małżeÅ„stwa i rodziny wspóÅ‚czesnego Å›wiata, w obliczu ich tak misternie przemyÅ›lanych i systematycznie przeprowadzanych negacji, nie sÄ… w stanie wypeÅ‚nić swoich zadaÅ„. Małżonkowie i rodzice wiedzÄ… doskonale, że czÅ‚owiek zakonu jest ich istotnym wsparciem, dodaje im otuchy, że jego ofiara rezygnacji z prawa naturalnego do małżeÅ„stwa jest źródÅ‚em mocy ducha małżeÅ„skiego i ducha rodzicielskiego. Jak głęboki i owocny zwiÄ…zek istnieje pomiÄ™dzy z jednej strony dynamikÄ… zakonnika i zakonnicy, a z drugiej strony małżonkami i rodzicami, potrafimy oszacować jedynie w mocy i Å›wietle Ducha ÅšwiÄ™tego jako Ducha caÅ‚ej ekonomii bytu i ekonomii zbawienia.
Powołania rodzą się w świętych rodzinach
Czystość dobrze pojÄ™ta stanowi warunek i cel małżeÅ„stwa, a także podstawÄ™ dobrze wypeÅ‚nionej misji rodzicielskiej oraz Å›wiÄ™toÅ›ci i gwarancjÄ™ prawdziwego szczęścia małżeÅ„skiego i rodzinnego. StÄ…d Å›wiÄ™tość czÅ‚owieka zakonu jest w dużej mierze warunkiem Å›wiÄ™toÅ›ci małżeÅ„stw i rodzin, choć naturalnie nie jedynym, bo przecież o Å›wiÄ™toÅ›ci decydujÄ… przede wszystkim sami rodzice i dzieci podejmujÄ…cy wspóÅ‚pracÄ™ z uÅ›wiÄ™cajÄ…cym ich Zbawicielem. A zatem Å›wiÄ…tobliwość życia rodzinnego warunkuje Å›wiÄ…tobliwość czÅ‚onków rodzin zakonnych i odwrotnie, co jest częściowym spÅ‚acaniem zaciÄ…gniÄ™tego we wÅ‚asnej rodzinie dÅ‚ugu doskonaÅ‚oÅ›ci. StÄ…d nie dziwi fakt historyczny naszych dni, że np. zachodnioeuropejski kryzys małżeÅ„stwa i rodziny opustoszyÅ‚ klasztory, a stosunkowo mocna rodzina polska napeÅ‚nia mury klasztorne wzniesione przez naszych wiernych praojców wspaniaÅ‚ymi, dzielnymi i gotowymi do ofiary i poÅ›wiÄ™cenia powoÅ‚aniami. DaÅ‚by Bóg, żebyÅ›my siÄ™ jako Polacy, także wobec obecnych wyzwaÅ„, ostali i umacniali zarówno ducha zakonnego, jak też ducha małżeÅ„sko-rodzinnego.
Åšlub czystoÅ›ci ze wzglÄ™du na sprawÄ™ Bożą nie jest negacjÄ… kobiecoÅ›ci lub mÄ™skoÅ›ci, lecz fundamentem ich chrzeÅ›cijaÅ„skiej akceptacji. Co wiÄ™cej, czÅ‚owiek dziewiczy w najdoskonalszy sposób realizuje swojÄ… bytowość kobiecÄ… lub mÄ™skÄ…, ponieważ wyprzedza wszelkie drugorzÄ™dne przywiÄ…zania w ramach Å›wiata i ludzi i stoi w caÅ‚kowitej postawie sÅ‚użby, tak jak pokorny Jezus na ziemi wobec swojego Ojca. Ta droga otwiera przed czÅ‚owiekiem najintymniejsze pokÅ‚ady bycia czÅ‚owiekiem jako kobieta i jako mężczyzna. Nie przez wyżycie siÄ™ seksualne czÅ‚owieka zdobywa wiedzÄ™ i mÄ…drość bycia, lecz przez bycie w sensie sÅ‚użby Bogu jako Dawcy. Im bliżej Stwórcy naszej natury i osoby, tym bliżej tajemnicy czÅ‚owieczeÅ„stwa każdego. W przeciwieÅ„stwie do tego postawa nawet najbardziej intymnej bliskoÅ›ci czÅ‚owieka do czÅ‚owieka w małżeÅ„stwie, ale bez zjednoczenia serc i dusz w jednym Panu, stanowi barierÄ™ do poznania czÅ‚owieka, nie mówiÄ…c już o dramacie i cenie oddalenia siÄ™ od Pana życia, co sprawia, że rozum, choć na pozór tak bliski drugiego, jego duszy i jego ciaÅ‚a, nie dosiÄ™ga głębi czÅ‚owieczeÅ„stwa, lecz pozostaje na pÅ‚yciźnie istnienia duchowo-cielesnego.
Przecież kluczem do zrozumienia naszej natury jest sam jej Stwórca, a nie czÅ‚owiek. CzÅ‚owiek zakonu jako czÅ‚owiek Å›wiadomej i wolnej rezygnacji ze spotkania z drugim w głębi jego i wÅ‚asnego ciaÅ‚a wskazuje małżonkom na głębiÄ™ osoby, której nie wolno redukować ani do narzÄ™dzia, ani jedynie do sfery ciaÅ‚a, lecz trzeba uczyć siÄ™ otwierać na głębiÄ™ jej niepowtarzalnego i wyjÄ…tkowego czÅ‚owieczeÅ„stwa ciÄ…gle na nowo.
Nowożytność w wielu swoich najbardziej wpÅ‚ywowych reprezentantach, poddajÄ…c zasadniczej krytyce stan zakonny, jak np. S. Freud i Nowa Lewica, oraz redukujÄ…c osobÄ™ ludzkÄ… do bycia li tylko popÄ™dem seksualnym, zamykajÄ… horyzont rozumienia czÅ‚owieka, jego istoty, sensu, wartoÅ›ci i celów do sfery ciaÅ‚a, przez co uniemożliwiajÄ… poznanie istoty, sensownoÅ›ci specyfiki i niepowtarzalnoÅ›ci kobiecoÅ›ci i mÄ™skoÅ›ci, ugruntowanych istotnie w swoich niepowtarzalnych i nieÅ›miertelnych duszach.
Czystość ducha i rozumu
Czystość ma obok wymiaru cielesnego także swojÄ… najgłębszÄ… pÅ‚aszczyznÄ™ w duchu i duszy ludzkiej. ÅšwiÄ™ty Ambroży, interpretujÄ…c sÅ‚owa PaÅ„skie: „Pójdź za mnÄ…”, tak powiada, iż Jezus „każe pójść nie krokami ciaÅ‚a, ale sercem i duszÄ…”. To ona, dusza, a nie ciaÅ‚o, jest pierwszÄ… ojczyznÄ… bytu dziewiczo czystego i zarazem stanowi najważniejszÄ… racjÄ™ doskonaÅ‚ego naÅ›ladowania Mistrza z Nazaretu. Troska o dziewicze ciaÅ‚o zakÅ‚ada bardzo intensywnÄ… pielÄ™gnacjÄ™ ducha i duszy osoby ludzkiej poprzez ćwiczenia religijne jak post, modlitwa i jaÅ‚mużna, ale także poprzez odnawianie myÅ›lenia w oparciu o PrawdÄ™, umacnianie wolnej woli z pomocÄ… Dobra oraz staÅ‚e oczyszczanie sumienia z wszelkiego kurzu lub ran grzechu przeciwko miÅ‚oÅ›ci Boga i czÅ‚owieka. Czysty duch, za którym tÄ™skniÅ‚, ale którego niestety ostatecznie nie odkryÅ‚ m.in. Kant i wielu innych myÅ›licieli czasów wspóÅ‚czesnych, jest duchem poznajÄ…cym PrawdÄ™, miÅ‚ujÄ…cym PrawdÄ™ poprzez urzeczywistnianie dobra, każdego: maÅ‚ego i wielkiego.
Czystość rozumu polega na caÅ‚kowitym poÅ›wiÄ™ceniu siÄ™ dla Prawdy absolutnej i każdej prawdy ziemskiej, natomiast każdy faÅ‚sz i każde kÅ‚amstwo zanieczyszczajÄ… naszÄ… wÅ‚adzÄ™ poznawczÄ…, a poprzez to zanieczyszczajÄ… całą bytowość czÅ‚owieka, jego wspólnoty i wszelkie dzieÅ‚a. Friedrich Nietzsche twierdzi, że po tym, jak przykazanie Boskie zabraniajÄ…ce kÅ‚amstwa „zostaÅ‚o odrzucone”, zmienia siÄ™ „sens dla prawdy”, którÄ… ma wyrazić „pierwotna żądza”, czyli to, co staÅ‚o siÄ™ przyczynÄ… upadku rozumu anioÅ‚a Å›wiatÅ‚oÅ›ci i rozumu pierwszych ludzi. Natomiast Å›w. Augustyn uczy: „Żądza jest truciznÄ… gubiÄ…cÄ… miÅ‚ość”. DoskonaÅ‚ość wyklucza wszelkie żądze. Czystość woli wyraża siÄ™ w aktach miÅ‚oÅ›ci Boga i bliźniego, w umiÅ‚owaniu dobra w myÅ›li, sÅ‚owie i czynie. Czystość pamiÄ™ci obejmuje każdÄ… poznanÄ… prawdÄ™, a szczególnie wypeÅ‚niona jest poznaniem Prawdy o Bogu. Im czystszym jest czÅ‚owiek duchowo, tym wiÄ™cej czystoÅ›ci ciaÅ‚a, postawy i dziaÅ‚ania.
Czystość nie jest oznakÄ… zacofania, lecz dowodem najwiÄ™kszego postÄ™pu w rozumieniu ostatecznego przeznaczenia czÅ‚owieka jako kobiety i mężczyzny, a mianowicie by zdobyć Królestwo Niebieskie, gdzie „nie bÄ™dÄ… siÄ™ już żenić i za mąż wydawać”, lecz istnieć w wiecznej harmonii rodziny Dzieci Bożych, o ile czÅ‚owiek dziewiczy Å›wiadomie i w peÅ‚ni swojej wolnoÅ›ci wypowiada na wzór Maryi swoje osobiste „fiat”. CzÅ‚owiek Boży jest w każdej epoce dziejów najbardziej postÄ™powym, natomiast zacofanie powstaje zawsze tam, gdzie czÅ‚owiek oddala siÄ™ od źródÅ‚a swojej bytowoÅ›ci, bÄ™dÄ…cego zarazem jego najwyższym celem. Im bliżej Boga, tym bliżej doskonaÅ‚oÅ›ci i postÄ™pu, im dalej od Niego, tym bliżej do prymitywnoÅ›ci i wszelkiej deformacji, której synonimem jest kraina piekÅ‚a. Dążenie do najdoskonalszej formy bytu jest możliwe do zrealizowania na drodze czystoÅ›ci, zawsze najbardziej atrakcyjnej i w każdej epoce dziejów najbardziej postÄ™powej, bo jednoczÄ…cej nas z pierwotnym zamysÅ‚em i dzieÅ‚em Boga oraz z Jego eschatologicznym planem caÅ‚kowitego uÅ›wiÄ™cenia naszej bytowoÅ›ci.
Dlatego klasztory byÅ‚y od samego poczÄ…tku i nadal pozostajÄ… istotnymi miejscami wielkiej kultury europejskiej i ogólnoludzkiej. To sÄ… klejnoty, przebogate owoce duchów dążących do czystoÅ›ci i dlatego tak imponujÄ…ce i twórcze do dzisiaj. Nawet dysponujÄ…c wspaniaÅ‚ymi komputerami i innymi dzieÅ‚ami techniki, czÅ‚owiek wspóÅ‚czesny nie może być w wielu sprawach bardziej postÄ™powym od wielu starożytnych i Å›redniowiecznych artystów malarzy, architektów, pisarzy i myÅ›licieli, którzy obficie czerpali z tego, co Boskie.
Drogowskazy do Nieba
Czystość wyprzedza czas i ramy tego Å›wiata i pozwala czÅ‚owiekowi zasmakować już tutaj, na ziemi, życia niebiaÅ„skiego. Wprawdzie żyjemy w czasie i czas należy potraktować zarówno jako realny dar Stwórcy, ale nasza uwaga nie może zatrzymać siÄ™ lub ograniczyć do ram życia wyznaczonych przez czas, bowiem czÅ‚owiek swoim duchem oraz opracowanÄ… przez niego architekturÄ… transcenduje czas i wkracza duchem w wieczność. Dlatego czÅ‚owiek zakonu jest nie tylko drogowskazem do Å›wiÄ…tobliwego życia w czasie, lecz jest także drogowskazem, co wiÄ™cej, żywym dowodem na istnienie wiecznoÅ›ci i Boga. MyÅ›l filozofii nowożytnej bardzo konsekwentnie protestuje przeciwko zakonom, ponieważ inspirujÄ… do życia „sub specie aeternitatis”, jak siÄ™ wyraziÅ‚ m.in. Theodor W. Adorno. Martin Heidegger zaÅ› w dziele swojego życia „Sein und Zeit” („Byt i czas”) poddaje zasadniczej krytyce myÅ›l o wiecznoÅ›ci, o bycie, który byÅ‚by „a-czasowym” lub „poza-czasowym” lub „ponad-czasowym”.
WedÅ‚ug niego, istnieje tylko czas i on wyÅ‚ania wszelkie postaci bytu, stÄ…d jego teza o koniecznoÅ›ci „temporalizacji bytu” w ogóle. Ocalić myÅ›l o wiecznoÅ›ci w rozumie wspóÅ‚czesnych potrafi czÅ‚owiek zakonu. Taki ksztaÅ‚t bytowania i takie dążenia sÄ… jednymi z zadaÅ„ ogólnozakonnych i osobistych każdego ojca i brata zakonnego oraz każdej siostry zakonnej. Mieć odwagÄ™ do wyprzedzania czasu i zaszczepiania jej innym, wszystkim, których sam Bóg posyÅ‚a do bram i furt życia konsekrowanego. Duch Å›wiata pragnie wszelkimi sposobami wmówić w ducha ludzkiego, że nie istnieje żaden Bóg i żadna wieczność. Ocalić i rozwinąć wÅ‚asne powoÅ‚anie zakonne to przybliżyć czas i czÅ‚owieka żyjÄ…cego w czasie do ich peÅ‚ni, czyli do wiecznoÅ›ci. Prawdziwa radosna wspólnota zakonna przybliża i stanowi żywy obraz wiecznej radoÅ›ci miÅ‚ujÄ…cego Oblicza Boga Ojca, Syna i Ducha ÅšwiÄ™tego.
Być darem dla drugiego
W czystoÅ›ci i poprzez czystość czÅ‚owiek uwalnia siÄ™ od siebie i pojmuje siebie oraz realizuje swojÄ… bytowość jako dar dla drugiego. Takim jest sama Istota Boga i Osoby Boskie, by być dla drugiego, by siÄ™ jako wieczny i Trójjedyny Pan darować wiecznie: Ojciec Synowi, Ojciec i Syn Duchowi ÅšwiÄ™temu wraz z doskonałą wzajemnoÅ›ciÄ…. Dlatego nie można być Å›wiÄ™cie i caÅ‚kowicie darem dla drugiego bez czystoÅ›ci. Wspólnota zakonna jest wzorem dla innych wspólnot i jednostek, jak być darem, czyli jak najdoskonalej i pierwotnie ukazać istotÄ™ naszego czÅ‚owieczeÅ„stwa oraz istotÄ™ bytowania wszelkiego stworzenia. Co ciekawe, że czÅ‚owiek-dar, choć rozdaje to, kim jest i co posiada, czyli rozdaje to, co ziemskie, nie ubożeje, lecz wzrasta, bowiem dziaÅ‚a z najgłębszych pokÅ‚adów swojej istoty oraz powoÅ‚ania, które dajÄ… siÄ™ zdefiniować w tym wzglÄ™dzie jako bycie darem dla Boga, czÅ‚owieka i stworzenia. Im wiÄ™cej daruje, tym bardziej pozyskuje siebie i wszelki inny byt, łącznie z Bogiem Najwyższym i jego wiecznoÅ›ciÄ….
Każdy akt-dar przybliża do zdobycia Boga jako daru, bowiem w Nim otrzymujemy wszystko, całą peÅ‚niÄ™ istnienia. Dietrich von Hildebrand sÄ…dzi, że nawet „naturalnie bardzo maÅ‚o uzdolniony czÅ‚owiek może stać siÄ™ wielkÄ… i bogatÄ… osobowoÅ›ciÄ…, jeżeli poÅ›wiÄ™ci siÄ™ bez reszty Bogu. W porównaniu do niego czÅ‚owiek w najwyższym stopniu uzdolniony może tworzyć wokóÅ‚ siebie ciasny” i wrÄ™cz „zniewalajÄ…cy Å›wiat, jeżeli zamknie siÄ™ na Boga”. Obecna epoka dziejów, zamykajÄ…ca czÅ‚owieka bardzo zasadniczo na transcendencjÄ™, zamyka czÅ‚owieka na bycie darem, na jego osobisty rozwój i dlatego wspóÅ‚czesny czÅ‚owiek zamyka siÄ™ w sobie, w swoim Å›wiecie, otoczeniu i staje siÄ™ coraz mniejszym, ograniczonym i ubogim aż do przeróżnych aktów desperacji, ucieczki od życia i pogrążenia siÄ™ w nihilizmie niszczÄ…cej samotnoÅ›ci. Jest jakimÅ› paradoksem, ale zarazem piÄ™knÄ… i twórczÄ… prawdÄ…, że zakonnica i zakonnik jako ludzie odchodzÄ…cy od Å›wiata, od bliskich, sÄ… z racji swojej bytowoÅ›ci sumieniem innych, by wyszli z siebie i uczynili wÅ‚asne życie i każde powoÅ‚anie darem.
Dlatego zakonnica i zakonnik sÄ… żywymi kluczami do przestrzeni pojmowania i przeżywania życia jako nieustannego daru Stwórcy. Zapewne m.in. z tej racji prezydent Roosevelt zapytany, czy przyjmie zakonników francuskich do USA, powiedziaÅ‚, że „emigrantów tego rodzaju nigdy nie możemy mieć zbyt dużo”. Skoro czÅ‚owiek czysty uwolniÅ‚ siÄ™ już od siebie i podarowaÅ‚ swoje życie „ponad wszystko umiÅ‚owanemu Bogu” (KKK 916) i czÅ‚owiekowi, to nastÄ™pnym krokiem jest stać siÄ™ ubogim. Dlaczego?
II. Ubóstwo
Na wzór Mistrza
Ubóstwo jako nastÄ™pna rada ewangeliczna nie jest przypadkiem w pedagogii Chrystusa. Przecież to „ON sam staÅ‚ siÄ™ dla nas ubogim, aby nas ubóstwem swoim ubogacić”. Przecież to Chrystus opuÅ›ciÅ‚ peÅ‚niÄ™ Nieba z przeogromnym bogactwem, by urodzić siÄ™ w stajni, wieść ubogie życie i umrzeć na krzyżu. Czyż można zatem radykalnie naÅ›ladować tak nadzwyczajnie ubogiego Mistrza bez akceptacji ubóstwa? Dietrich von Hildebrand stwierdza sÅ‚usznie: „NaÅ›ladujemy go, jeżeli ’relictis omnibus’, ’wszystko opuszczajÄ…c’, mówimy za Å›w. PawÅ‚em: ’Domine, quid me vis facere?’ – ’Panie, co chcesz, abym uczyniÅ‚?’ Dz 9,6”.
Ubóstwo uczy nas najdoskonalej uszanować dzieÅ‚a Boże, które stojÄ… poniżej czÅ‚owieka, tzn. caÅ‚y Å›wiat zwierzÄ…t, roÅ›lin oraz rzeczy tego wspaniaÅ‚ego kosmosu. W tej radzie rozstrzyga siÄ™ niejako stosunek czÅ‚owieka do rzeczy, tak jak w czystoÅ›ci chodzi o relacjÄ™ do drugiego Ty jako Osoby Boskiej, do drugiego ty ludzkiego oraz do mojego wÅ‚asnego ja.
Ubóstwo umożliwia widzenie Å›wiata jako dzieÅ‚a Boskiego Stwórcy, do czego potrzeba mÄ…drego dystansu wobec rzeczy. Bez takiej postawy czÅ‚owiek może stać siÄ™ materialistÄ… i niewolnikiem rzeczy, czyli jako osoba bez ubóstwa nie potrafi transcendować Å›wiata rzeczy i nie pojmuje genezy rzeczy, po prostu bez ubóstwa nie tylko nie wiemy, skÄ…d Å›wiat pochodzi i jakie jest jego ostateczne przeznaczenie, ale co wiÄ™cej – materializm jest drogÄ… zatracania siÄ™ osoby ludzkiej w rzeczach? Dlatego jedno z gÅ‚ównych pytaÅ„ Immanuela Kanta brzmi: „SkÄ…d pochodzÄ™” jako czÅ‚owiek? Ubóstwo wyrabia w czÅ‚owieku także wÅ‚aÅ›ciwe rozumienie istoty rzeczy, bowiem ubóstwo otwiera rozum na istotÄ™. Rozum sytego ciaÅ‚a ma, nawet biologicznie patrzÄ…c, bardzo utrudnione zadanie, bowiem mózg jako cielesne narzÄ™dzie intelektu zużywa podczas spożywania posiÅ‚ku materialnego bardzo dużo energii, a tym samym nie może być sprawnym narzÄ™dziem naszego ducha. Rozum sytego ciaÅ‚a ma zatem zwyczaj zatrzymywać siÄ™ na peryferiach rzeczy, czyli na zinstrumentalizowanym i sensualistycznie pojÄ™tym ciele, natomiast rozum ubogi zgłębia, czyli „wypÅ‚ywa na głębiÄ™” bytu, o której mówi Jezus do apostoÅ‚ów, czyli na głębiÄ™ ducha, ciaÅ‚a i głębiÄ™ życia w ogóle.
Głębia Å›wiata, a tym bardziej głębia wiecznoÅ›ci, dana jest przez Boga do dyspozycji „ubogim”, bowiem oni po zrozumieniu istoty, celu oraz wÅ‚aÅ›ciwoÅ›ci rzeczy nauczyli siÄ™ ich posiadania zgodnie z WolÄ… stwórczÄ… Boga Ojca. StÄ…d Gabriel Marcel powiada sÅ‚usznie, że „ażeby mieć, trzeba po prostu być”, bowiem do jednej z najwiÄ™kszych jakoÅ›ci prawdziwie bogatego życia przynależy z pewnoÅ›ciÄ… „ubóstwo”.
Przeciw pokusie posiadania
Ubóstwo uwalnia wiÄ™c czÅ‚owieka od pokusy posiadania. Dlaczego posiadanie może stać siÄ™ pokusÄ…? KtoÅ› może powiedzieć: Przecież Stwórca powiedziaÅ‚ na poczÄ…tku historii Å›wiata: „CzyÅ„cie sobie ziemiÄ™ poddanÄ…”? A jednak posiadanie może być pokusÄ…, i to jednÄ… z najwiÄ™kszych, ponieważ Bóg nigdzie w Biblii nie mówi o czÅ‚owieku jako wÅ‚aÅ›cicielu. Z prostej racji, bowiem wÅ‚aÅ›cicielem w Å›cisÅ‚ym sensie tego sÅ‚owa jest tylko i wyłącznie sam Bóg Stwórca, czÅ‚owiek natomiast jest stworzony do dzierżawy „na niwie PaÅ„skiej”. Ubóstwo wprowadza nas najgłębiej w wielkÄ… przestrzeÅ„ posiadania: „BÅ‚ogosÅ‚awieni ubodzy w duchu, albowiem oni posiÄ…dÄ… ziemiÄ™”, czyli otrzymajÄ… jÄ… w darze. Ubóstwo przypomina nam piÄ™knÄ… prawdÄ™ o rzeczach, że sÄ… darem Bożym, tak jak czystość bytu osobowego przypomniaÅ‚a nam jeszcze piÄ™kniejszÄ… prawdÄ™ o czÅ‚owieku, że jest on sam darem Bożym.
Ubóstwo inspiruje nas także do podjÄ™cia nowej misji poprzez opuszczenie starej. Jakże trzeba siÄ™ tego uczyć i w tym ćwiczyć, by ubóstwo uczyniÅ‚o czÅ‚owieka jak najbardziej twórczym. Gdy Å›w. Bernard wraz ze swoimi czterema braćmi żegnaÅ‚ siÄ™ ze swojÄ… rodzinÄ…, napotkaÅ‚ na podwórku zamku rodzinnego najmÅ‚odszego brata Nivarda bawiÄ…cego siÄ™ z innymi dziećmi. Najstarszy z braci, Guido, podleciaÅ‚ do Nivarda, chwyciÅ‚ go w ramiona i powiedziaÅ‚ do niego: „Å»yj piÄ™knie, Nivard, od teraz wszystko nasze mienie i dobra należą wyłącznie do ciebie”. ChÅ‚opiec zastanowiÅ‚ siÄ™ przez chwilÄ™ i bÅ‚yskotliwie odpowiedziaÅ‚ tak: „Wy chcecie odziedziczyć Niebo, a mnie chcecie pozostawić ziemiÄ™! PodziaÅ‚ nie jest sprawiedliwy i nie przyjmujÄ™ go”.
Po kilku latach zapukaÅ‚ do nowego klasztoru w Citeaux, zostaÅ‚ zakonnikiem i bÅ‚ogosÅ‚awionym. Nawet Nietzsche, który z jednej strony „ubóstwo, pokorÄ™ i czystość” nazywa „niebezpiecznymi i oszczerczymi ideaÅ‚ami”, ale – przyznaje jako syn pastora, który utraciÅ‚ nawet wiarÄ™ luteraÅ„skÄ… – „jak trucizny w okreÅ›lonych przypadkach choroby” sÄ… „pożytecznymi Å›rodkami leczniczymi, np. w czasie cesarstwa rzymskiego”.
III. Posłuszeństwo
Bądź wola Twoja
A skoro czÅ‚owiek zakonu zrozumiaÅ‚ i umiÅ‚owaÅ‚ już te cenne prawdy na drodze czystoÅ›ci i ubóstwa, to nie pozostaje mu nic innego, jak rozważyć radÄ™ ewangelicznÄ… posÅ‚uszeÅ„stwa, tzn. nauczyć siÄ™ i wyćwiczyć siÄ™ w Å›wiÄ™tym speÅ‚nianiu najważniejszego zadania, które pasjonuje wiecznego Syna Bożego, Jezusa Chrystusa i wiecznego Ducha ÅšwiÄ™tego wobec prawiecznego Ojca, mianowicie wypeÅ‚nienie Jego ÅšwiÄ™tej Woli Ojcowskiej. To jest sercem wiecznoÅ›ci i to powinno stać siÄ™ sercem czÅ‚owieka, by jak Jezus i Duch ÅšwiÄ™ty, by także wzorem Niepokalanej i Å›wiÄ™tych, jak np. Franciszka z Asyżu i Dominika, Teresy Wielkiej i Jana od Krzyża, Edyty Stein i Maksymiliana Marii Kolbego, doskonale wypeÅ‚nić WolÄ™ Ojca.
PosÅ‚uszeÅ„stwo jest zatem ukoronowaniem drogi rad ewangelicznych. Ono uwalnia od wÅ‚asnej woli, czyli od wÅ‚asnego projektu istnienia, a uzdalnia do przyjÄ™cia tegoż projektu z cudownych rÄ…k Ojca wszelkiego istnienia. To znaczy ta rada ewangeliczna nie zabiera nam tej cudownej wÅ‚adzy duchowej, my zawsze, także przy każdym akcie posÅ‚uszeÅ„stwa wobec czÅ‚owieka lub wobec Boga, pozostajemy Å›wiadomi i wolni, ale poprzez Å›wiadome i wolne posÅ‚uszeÅ„stwo naszego Ja uzyskujemy najwyższÄ… doskonaÅ‚ość na pÅ‚aszczyźnie bycia czÅ‚owiekiem-podmiotem. Bo przecież skoro nasze Ja ze wszystkim, co je bytowo stanowi, pochodzi od Boga, to dopiero w Bogu nasze Ja staje siÄ™ najdoskonalszym i ono przygotowuje siÄ™ do wiecznego posÅ‚uszeÅ„stwa w Królestwie Niebieskim.
Åšwiat wspóÅ‚czesny zanegowaÅ‚ zarówno tÄ™ radÄ™ biblijnÄ…, jak też i autorytet, ponieważ uważa, że autorytet uniemożliwia czÅ‚owiekowi stanie siÄ™ najbardziej wolnym poprzez realizacjÄ™ posÅ‚uszeÅ„stwa. W gruncie rzeczy negacja autorytetu ma jeszcze głębsze racje, a mianowicie, chodzi o negacjÄ™ Boga jako pierwotnego Autora wszelkiego bytu, o czym każdy autorytet ziemski przypomina. W konsekwencji Å›wiat neguje wolność i w ogóle nasze Ja, co gÅ‚osi wielu najbardziej wpÅ‚ywowych przedstawicieli myÅ›li filozoficznej. Na przykÅ‚ad twórca empiriokrytycyzmu Ernst Mach twierdzi, że „ludzkie Ja jest nie do uratowania”, a wspomniany Nietzsche upatruje „korzeni wszelkiego zÅ‚a” w tym, że w Europie i na Å›wiecie „zwyciężyÅ‚a zniewolona moralność pokory, czystoÅ›ci, rezygnacji z siebie i absolutnego posÅ‚uszeÅ„stwa”. Nietzsche, wypowiadajÄ…c posÅ‚uszeÅ„stwo Bogu, nie tylko że zatraciÅ‚ moralnie i religijnie swoje wÅ‚asne Ja, lecz dodatkowo pogrążyÅ‚ siÄ™ w otchÅ‚ani obłędu duchowego.
Brama do zbawienia
PosÅ‚uszeÅ„stwo jest dalej wsÅ‚uchiwaniem siÄ™ w gÅ‚os Ojca, w Jego WolÄ™ PrzenajÅ›wiÄ™tszÄ…. Robienie wszystkiego na wÅ‚asnÄ… rÄ™kÄ™ zagraża postawie sÅ‚uchania, czyni jÄ… wrÄ™cz niemożliwÄ…, a czÅ‚owiek, który nie umie lub nie chce sÅ‚uchać, jest z zasady zamkniÄ™ty na drugiego, zamkniÄ™ty na woÅ‚anie Boże: „Pójdź za mnÄ…”, pójdź za mnÄ… przed tron Ojca, i popeÅ‚nia grzech (por. Rz 5,19), czyli mówiÄ…c sÅ‚owami Maryi, od MÄ™ki PaÅ„skiej chodzi o „proste spojrzenie duszy ku woli Bożej”. Na drodze posÅ‚uszeÅ„stwa wyraźniej sÅ‚ychać Boże SÅ‚owo.
PosÅ‚uszeÅ„stwo jest przecież bramÄ… do „Królestwa” zbawienia: „Przez posÅ‚uszeÅ„stwo Jednego wszyscy stanÄ… siÄ™ sprawiedliwymi” (Rz 5,19) i odziedziczÄ… „życie wieczne” (Rz 5,21). I jako przeÅ‚ożeni, i jako podwÅ‚adni, wszyscy zakonnicy i zakonnice kroczÄ… ku bramie wiecznoÅ›ci i każdy akt życia zakonnego powinien do tej „Bramy Niebios” przybliżyć, by tak jak Niepokalana z jej bezwarunkowym posÅ‚uszeÅ„stwem zostać kiedyÅ› po prostu przeniesionym przed Oblicze Tego, któremu za MaryjÄ… obiecaliÅ›my nasze doskonaÅ‚e „fiat”.
PosÅ‚uszeÅ„stwo uczy skÅ‚adania ofiary za drugiego, np. poprzez „przyjÄ™cie winy” drugiego „na siebie” (Iz 53,10-12), jak uczyniÅ‚ to Chrystus. Może nieraz pytamy o to, czy powinienem być wobec moich przeÅ‚ożonych posÅ‚usznym, jeżeli ja mam lepsze rozwiÄ…zania, trafniejsze idee itd.? Owszem, to może być czasami prawdÄ… i mam w takich sytuacjach moralny obowiÄ…zek wyrazić to bardzo dostojnie i pokornie zarazem, ale jeżeli pomimo to mój przeÅ‚ożony poprosi lub nakaże mi być posÅ‚usznym, powinienem to uczynić wspaniaÅ‚omyÅ›lnie i z caÅ‚ym przekonaniem duszy. Dlaczego? Ponieważ dopiero wtedy mam nadziejÄ™ na coraz głębsze wnikniÄ™cie w tajemnicÄ™ „uniżenia siÄ™” i posÅ‚uszeÅ„stwa Syna Bożego, „aż do Å›mierci – i to Å›mierci krzyżowej” (Flp 2,8). Bez tej rady ewangelicznej nie mogÄ™ udoskonalić siebie, swojej postawy wiary w aspekcie Krzyża Boga-CzÅ‚owieka, bÄ™dÄ™ wprawdzie dużo wiedzieć o Krzyżu Å›w., ale to za maÅ‚o, by naÅ›ladować Ukrzyżowanego, i za maÅ‚o, by dostÄ…pić Å‚aski wiecznoÅ›ci. DziÄ™ki Chrystusowi mamy w Å›wiÄ™tych rodzin zakonnych wspaniaÅ‚e przykÅ‚ady, by pozostać zawsze wiernymi sÅ‚ugami Krzyża Pana. W gotowoÅ›ci do dźwigania krzyża osobistego i wspólnotowego ukazuje siÄ™ zrozumienie naszej misji chrzeÅ›cijaÅ„skiej i zakonnej, do której istoty przynależy krzyż.
I tak jak nie ma prawdziwego chrzeÅ›cijaÅ„stwa w pominiÄ™ciu Krzyża Zbawiciela, tak też nie ma prawdziwego i Å›wiÄ…tobliwego bytu zakonnego bez gotowoÅ›ci do podjÄ™cia krzyża powoÅ‚ania do życia wedÅ‚ug rad ewangelicznych i bez wiernego dźwigania go, czasami aż do caÅ‚kowitego wyniszczenia w „ofierze caÅ‚opalnej”, tak jak uczyniÅ‚ to nasz Pan i Bóg na Golgocie. Tak, taka prawdziwa ofiara przemienia i nawraca rzetelnego czÅ‚owieka rad ewangelicznych z drogi chrzeÅ›cijaÅ„stwa bez Krzyża. Takie chrzeÅ›cijaÅ„stwo jest iluzjÄ… i nieprawdÄ… i wÅ‚aÅ›nie ono doprowadziÅ‚o już niejednego chrzeÅ›cijanina i niejeden klasztor do rozpadu, a nie do zmartwychwstania, które staÅ‚o siÄ™ realne wÅ‚aÅ›nie przez Krzyż Jezusa.
Tylko poprzez uniżenie w bezwzglÄ™dnym posÅ‚uszeÅ„stwie Woli Ojca czÅ‚owiek zostaje przez Boga jak Jego Syn, „wywyższony” (Flp 2,9) na wieki. I tak jak droga wiecznego Nieba jest drogÄ… posÅ‚uszeÅ„stwa Syna i Ducha ÅšwiÄ™tego wobec Ojca, tak też droga ludzkiej wielkoÅ›ci na tym Å›wiecie i w Królestwie Niebieskim jest tylko i wyłącznie drogÄ… Å›wiÄ™tego posÅ‚uszeÅ„stwa, z którego dyspensuje jedynie namowa do grzechu stanowiÄ…cego granicÄ™ dla posÅ‚uszeÅ„stwa, której nie wolno przekroczyć. Wszystko inne ma swojÄ… prawomocnÄ… przestrzeÅ„ do bycia i zachowania posÅ‚uszeÅ„stwa.
Kształt miłości
Czyżby gorycz rezygnacji z małżeÅ„stwa i rodziny, gorycz opuszczenia posiadania ziemskiego oraz gorycz zapomnienia o sobie w posÅ‚uszeÅ„stwie byÅ‚o pierwszym i zarazem ostatnim sÅ‚owem dla wÄ™drowców po drogach Å›wiÄ™tych rad Ewangelii Jezusa? Albo inaczej zapytawszy: Co jest koronÄ… rad ewangelicznych? WzglÄ™dnie, w czym tkwi najgłębszy motyw tych Å›lubów życia wedÅ‚ug rad ewangelicznych? ÅšwiÄ™ty Franciszek Salezy zwykÅ‚ mawiać, że „MiÅ‚ość daÅ‚a mu boleść Å›mierci, a Å›mierć daÅ‚a mu sÅ‚odycz miÅ‚oÅ›ci”. Tak, w MiÅ‚oÅ›ci Boga do czÅ‚owieka, na którÄ… czÅ‚owiek odpowiada miÅ‚oÅ›ciÄ…, istnieje korona takiego poÅ›wiÄ™cenia, bowiem czystość, ubóstwo i posÅ‚uszeÅ„stwo wÅ‚aÅ›nie w miÅ‚oÅ›ci znajdujÄ… swój najdoskonalszy ksztaÅ‚t.
W tym kontekÅ›cie uwidacznia siÄ™ najgłębszy sens i cel klauzury zakonów kontemplacyjnych, dla której racjÄ… nie jest wyniszczajÄ…ca każdego czÅ‚owieka pycha jako także zamykajÄ…ca na Boga, drugiego czÅ‚owieka i ostatecznie Å›wiat pozostaÅ‚ych dobrych istnieÅ„ różnych stworzeÅ„, lecz wprost przeciwnie – nieprawdopodobnie życiodajna pokora klauzurowa, czyli w miÅ‚oÅ›ci ku Najwyższemu i każdemu dobremu bratu i dobrej siostrze otwartość, która z racji jeszcze dziaÅ‚ajÄ…cego w tym kosmosie zÅ‚a powinna pozostać niczym zbawienna sieć dla zachowania i przekazania ludziom na Å›wiecie morza Å‚ask Boskich. Klauzura jest przecież przez wiele wieków precyzyjnie sprawdzonym Å›rodkiem reguÅ‚y zakonnej, który wiele rzesz zakonnic i zakonników doprowadziÅ‚ do wyżyn Å›wiÄ™toÅ›ci. ÅšwiÄ™ci Karmelu i pozostaÅ‚ych dróg życia za klauzurÄ… sÄ… tego niedoÅ›cignionymi wzorami. StÄ…d ÅšwiÄ™tość WiecznoÅ›ci wymaga nieraz ofiary czasowego klauzurowego zamkniÄ™cia na ten czas i ten Å›wiat, by przybliżyć JÄ… wielu pielgrzymom ziemskim.
Niech Bóg-MiÅ‚ość bÅ‚ogosÅ‚awi wszystkie zakony KoÅ›cioÅ‚a Å›w., a szczególnie te w naszej Ojczyźnie, Polsce, by MocÄ… i MiÅ‚oÅ›ciÄ… samego Pana Niebios zostaÅ‚y umocnione na tej szczególnej drodze bezgranicznego i bezwarunkowego miÅ‚owania poprzez czystość ducha i ciaÅ‚a, ubóstwo i posÅ‚uszeÅ„stwo, które sÄ… nie tylko cudownymi ideaÅ‚ami dla tego Å›wiata, lecz wypeÅ‚niajÄ… wieczność i dogłębnie uszczęśliwiajÄ… jej mieszkaÅ„ców, którzy za ich ziemskÄ… czystość rozkoszujÄ… siÄ™ wiecznÄ… MiÅ‚oÅ›ciÄ…, za ich ziemskie ubóstwo sycÄ… siÄ™ wiecznym i piÄ™knym bogactwem, a za ich posÅ‚uszeÅ„stwo wiecznie oglÄ…dajÄ… i rozmawiajÄ… z Ojcem, Synem i Duchem ÅšwiÄ™tym twarzÄ… w Twarz. Niech wszystkie zakonnice i zakonnicy pozostanÄ… ogrodem cnót i szkołą ksztaÅ‚cenia serc wedÅ‚ug chrzeÅ›cijaÅ„skich ideaÅ‚ów, wspólnotÄ… miÅ‚oÅ›ci i pojednania, wzglÄ™dnie wyspÄ… rozumu i wiary, wolnoÅ›ci i caÅ‚kowitego samozaparcia w symbolu klauzury, poprzez których coraz wiÄ™ksza liczba „rozbitków” z różnych zanikajÄ…cych „statków” ducha Å›wiata odnajdzie siebie, a przede wszystkim odnajdzie wiarÄ™ w Boga, miÅ‚ość do KoÅ›cioÅ‚a, sens życia i powoÅ‚ania oraz niezwykłą godność swojego wyjÄ…tkowo uroczego czÅ‚owieczeÅ„stwa i to jako takiego!
Ks. prof. Tadeusz Guz, kierownik Katedry Filozofii Prawa KULNasz Dziennik, 21 listopada 2014
Autor: mj