Czego Gross nie napisał
Treść
Książka "Strach" Jana Tomasza Grossa nie tylko zafałszowuje historię Polski, ale także przemilcza martyrologię Narodu Polskiego - mówił w Częstochowie prof. Jerzy Robert Nowak. Profesor spotkał się z naukowcami i studentami miejscowej Akademii Polonijnej oraz mieszkańcami miasta. Jego wizyta wzbudziła ogromne zainteresowanie, a akademicka aula wręcz pękała w szwach. - Dzisiaj najważniejsza w Polsce powinna być Polska. Panie profesorze, chylimy przed panem czoła. Jestem wzruszony i dumny, że jako rektor mogę witać publicznie i uroczyście takiego obywatela, który stał się sztandarem dla Polski, bo na stojąco witano tu tylko prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego - powiedział, witając prof. Nowaka, rektor uczelni o. prof. Eustachy Rakoczy. Profesor Jerzy Robert Nowak w wystąpieniu demaskującym kłamstwa zawarte w antypolskiej książce Jana T. Grossa pt. "Strach" zwrócił uwagę na przedziwną asymetrię w toczonej dzisiaj dyskusji na temat stosunków polsko-żydowskich. - Około lat 70. pojawiła się tendencja po przeciwnej stronie, by Polaków przedstawiać jak najmniej korzystnie, o czym wspominał w Ameryce Stefan Korboński, polityk ruchu ludowego. Istotne stało się wówczas głównie szkalowanie Polski. Ksiądz prof. Waldemar Chrostowski przyznał w niedawno udzielonym wywiadzie, jak bardzo zawiódł się na prowadzonym takimi metodami dialogu polsko-żydowskim - zauważył prof. Nowak. Za przykład takiej asymetrii w dyskusji przytoczył niedawno zorganizowane na Uniwersytecie Jagiellońskim spotkanie z autorem książki "Strach". - By nie doprowadzić do konfrontacji na merytoryczne argumenty, nie wpuszczono wówczas wielu osób, tak że sala Auditorium Maximum była w jednej trzeciej pusta - podkreślił. Odnosząc się wprost do książki Grossa, prof. Nowak stwierdził, że jej niszczący polskość charakter polega nie tylko na jawnych zafałszowaniach faktów historycznych, ale także na umiejętnym przemilczaniu martyrologii Narodu Polskiego, która rozpoczęła się jeszcze w latach trzydziestych. - Cały świat wie o tzw. nocy kryształowej, podczas której Niemcy zamordowali 92 Żydów i wybili szyby w części żydowskich sklepów. Mało kto wie natomiast, co się działo wówczas z Polakami mieszkającymi w granicach ówczesnego Związku Sowieckiego. Jako naród padli oni ofiarą pierwszej wielkiej czystki etnicznej w latach 1936-1939. Kiedy zlikwidowano dwa polskie okręgi autonomiczne na Ukrainie i Białorusi, Dzierżyńsk i Marchlewsk, zamordowano - jest to dokładna, sprawdzona liczba - 111 tysięcy naszych rodaków w ciągu kilku lat, tylko dlatego, że byli Polakami i katolikami - przypomniał prof. Nowak. Według niego, jednym z powodów tej zbrodni był fakt, że Polacy bardziej przywiązani byli do wiary niż Ukraińcy i Białorusini i dużo mniej chętnie przystępowali do kołchozów i sowchozów. - Dalsze kilkaset tysięcy naszych rodaków posłano na zesłanie głównie do Kazachstanu - konkludował. Jacek Dytkowski "Nasz Dziennik" 2008-02-19
Autor: wa