Chesterton: Ekonomia i finanse
Treść
Barbarzyńcy nie znali pieniądza. Kupowali rzeczy, płacąc za nie innymi rzeczami. Gotowi byli zamienić trzysta bawołów na kapelusz albo sto żon na scyzoryk z wieloma ostrzami.
Można traktować to z pogardą, uznawać za dowód prymitywizmu i twierdzić, że nie musimy zawracać sobie głowy naszymi dzikimi praprzodkami. A jednak cała nauka ekonomii politycznej to próba myślenia w kategoriach dzikusa. Ekonomia próbuje odsunąć na bok fikcyjny, czysto umowny pieniądz i ujrzeć stojące za nim realia - rzeczywiste zasoby, mogące podlegać wymianie. Ekonomista dąży do tego, by myśleć nie w kategoriach walut, lecz w kategoriach dóbr, liczyć nie w tonach złota, lecz w tonach mąki, patrzeć nie na rynki finansowe, lecz na rynek targowy. W ten sposób wszystkie finansowe transakcje, które nie mają oparcia w rzeczywistości, po prostu znikają z pola widzenia. W pewnym sensie, ktoś, kto uczy się ekonomii, powinien zapomnieć wszystko, co wie o finansach.
Tłumaczenie - Jaga Rydzewska
Gilbert Keith Chesterton - fragment eseju, który ukazał się w "The Illustrated London News" 22.07.1911 (USA).
"Nasz Dziennik" 2009-07-31
Autor: wa