Ceny mieszkań spadają i rośnie kredyt
Treść
Premier Węgier Viktor Orbán zamroził kurs franka szwajcarskiego, aby pomóc obywatelom w spłacie kredytów hipotecznych. Niestety, Polacy, którzy znajdują się w analogicznej sytuacji, nie mogą liczyć na rząd Donalda Tuska.
Kurs franka szwajcarskiego bije kolejne rekordy ku rozpaczy kilkuset tysięcy polskich kredytobiorców, których w ubiegłych latach skusiły kredyty hipoteczne w szwajcarskiej walucie. Jest ich ok. 700 tysięcy. Szacuje się, że kredyty walutowe stanowią blisko 70 procent wszystkich kredytów hipotecznych. Gdy brali kredyt - za franka płaciło się ok. 2,2 zł, dzisiaj kurs sięga 3,27 zł.
- Ci ludzie znaleźli się w kleszczach - rosną raty kredytu, a ceny rynkowe mieszkań spadają - zwraca uwagę Janusz Szewczak, główny ekonomista SKOK.
Rosną zastępy niewypłacalnych kredytobiorców, wielu z nich może stracić mieszkania, niektórzy, mimo utraty lokum na rzecz banku, zostaną z długiem, ponieważ w Polsce - inaczej niż w Stanach Zjednoczonych - ryzyko spadku wartości hipoteki spoczywa na kliencie, a nie na instytucji kredytowej. Młodzi, prężni, pracowici, nieźle zarabiający, a przy tym - niedoświadczeni... Agresywna reklama ryzykownych kredytów we frankach szwajcarskich i połączona z brakiem ingerencji organów nadzoru finansowego wepchnęła w pułapkę zadłużeniową całe pokolenie młodych Polaków i Polek. Rząd i organy nadzoru finansowego nie robią nic, aby im pomóc. Nawet prosta do rozwiązania kwestia spreadów walutowych została zablokowana przez lobby bankowe, więc kredytobiorcy nadal zmuszani są wymieniać środki na spłatę rat po kursie dyktowanym przez bank, nieraz wyższym o kilkanaście procent od kantorowego.
W analogicznej jak Polska sytuacji znalazły się Węgry, gdzie na 180 tysięcy kredytobiorców zadłużonych we frankach szwajcarskich aż 90 tysięcy nie radzi sobie ze spłatą rat. Powód taki sam jak w Polsce - wzrost kursu szwajcarskiej waluty, traktowanej przez inwestorów jako "bezpieczna przystań" w czasach globalnego chaosu finansowego. Na Węgrzech jednak z pomocą obywatelom pospieszył rząd Viktora Orbána. Zawarł mianowicie porozumienie z bankami, na mocy którego kurs franka szwajcarskiego i euro dla potrzeb spłaty kredytów hipotecznych został zamrożony na poziomie 180 forintów za franka szwajcarskiego - to jest ok. 25 proc. niższym niż rynkowy (220 forintów za franka). Jest to poziom maksymalny i może być oczywiście niższy. Pozostałą część należności banki zgodziły się prolongować. Ma ona być spłacona po 2015 r. w forintach. Kredytobiorcy otrzymają na ten cel kredyt gwarantowany przez państwo, oprocentowany na poziomie 1,5 procent. - Zadłużone rodziny padły ofiarą poprzedniej epoki, znalazły się w świecie spekulacji wbrew swej woli - powiedział premier Orbán.
Dzięki restrukturyzacji zadłużenia z walutowych kredytów hipotecznych na rynek węgierski wpłynie lawina dodatkowych pieniędzy, która przyczyni się do poprawy popytu i ożywienia wzrostu gospodarczego - przewiduje rząd Orbána.
Małgorzata Goss
Nasz Dziennik 2011-06-03
Autor: au