Był jak prorok
Treść
Zdjęcie: arch./ -
Kochał Polskę, kochał nasz Naród, bolał nad jego przywarami i postawą rządzących prowadzącą do nieszczęść. Wczoraj w Krakowie rozpoczął się proces beatyfikacyjny ks. Piotra Skargi SJ, wybitnego kaznodziei i duszpasterza.
Ten kapłan i jego nauczanie kaznodziejskie jest jak zwierciadło, w którym przejrzeć się może każdy Polak, a przede wszystkim ci, którzy piastują władzę w państwie. – Jego ideałem była władza odpowiedzialna za Naród, dbająca o sprawiedliwość społeczną, władza, która nie ulega korupcji, nie jest klanem podporządkowanym egoistycznym celom – podkreśla ks. Krystian Biernacki SJ, wicepostulator procesu beatyfikacyjnego Sługi Bożego ks. Piotra Skargi. – Każdy ze współczesnych polityków powinien się tą postacią zainteresować i przejrzeć się w niej jak w zwierciadle – dodaje. Zwraca uwagę, że nowy polski kandydat do chwały ołtarzy nawoływał chrześcijan do odpowiedzialności za Naród, krytykował postawę obojętności, wierzył, że każdy poprzez swoje decyzje, wybory może wpływać na pomyślność Ojczyzny. Przez ostatnie 24 lata swojego pracowitego życia piastował urząd kaznodziei królewskiego na dworze Zygmunta III Wazy, a wydrukowane w 1610 r. „Wzywanie do pokuty obywatelów Korony Polskiej i Wielkiego Księstwa Litewskiego” uchodzi za testament polityczny ks. Piotra Skargi.
To wszystko jest niezwykle aktualne w sytuacji, gdy dziś pojawia się nawet takie stwierdzenie, że nasze państwo istnieje już tylko „teoretycznie”. Jak podkreślał wczoraj w czasie pierwszej sesji trybunału powołanego do przeprowadzenia procesu beatyfikacyjnego Sługi Bożego ks. Piotra Skargi metropolita krakowski ks. kard. Stanisław Dziwisz, ten kapłan zapisał ważną kartę w dziejach Kościoła i Narodu. Jest postacią, wobec której nie możemy przejść obojętnie. – Jego życie i dzieło zapraszają nas do refleksji nad naszą teraźniejszością i przyszłością – zaznaczył. – Szkoda, że nie słuchano do końca tego proroka – stwierdził metropolita krakowski.
Sługa Boży w słynnych „Kazaniach sejmowych” nawoływał do porzucenia zgubnej i niemoralnej samowoli szlacheckiej, niesprawiedliwości społecznej, skłócenia narodowego i groźnej politycznie prywaty warstw decydenckich w Ojczyźnie. Jako kaznodzieja królewski przemawiał na 18 Sejmach i zapisał się w historii jako najbardziej znany, wpływowy, cytowany kaznodzieja polski. Stąd też ks. Piotr Skarga to także doskonały wzór dla współczesnych kapłanów i biskupów. – To wzór kapłana, który jest zatroskany o dobro Rzeczypospolitej. Ten Sługa Boży wzywa i dziś duchownych i pasterzy, aby nie bali się stać na straży sumienia narodowego – podkreśla w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” prof. Mieczysław Ryba z KUL. – Recenzowanie od strony etycznej, moralnej tego, co dzieje się w życiu publicznym, należy nie tylko do praw, ale i do obowiązków kapłanów. Tego uczy swą postawą ks. Piotr Skarga – dodaje.
Sługa Boży ks. Piotr Skarga podejmował liczne ważne dla polskiego Kościoła i Ojczyzny zadania. Już za życia uważany był za męża Bożego obdarzonego wieloma cnotami, realizowanymi w stopniu heroicznym. Jednak proces beatyfikacyjny rozpoczął się dopiero po 402 latach od jego śmierci. Złożyły się na to przyczyny historyczne, ale także plotka, która była rozprzestrzeniana przez masonerię, której postać ks. Piotra Skargi była solą w oku. – Jednym z głównych motywów opóźnienia procesu była opinia, że Sługa Boży został pogrzebany w letargu, co oczywiście nie odpowiada prawdzie – zaznacza o. Szczepan Tadeusz Praśkiewicz OCD, promotor sprawiedliwości w procesie beatyfikacyjnym. – Środowiska wrogie ks. Skardze, ci, którym nie podobała się jego nauka, spreparowali sztuczną przeszkodę, wiedząc, że ona nie pozwoli na rozpoczęcie procesu – dodaje.
Małgorzata BochenekNasz Dziennik, 9 grudnia 2014
Autor: mj