Bruksela: Unijni liderzy nie porozumieli się w kwestii nowego budżetu
Treść
Bez porozumienia na unijnym szczycie w Brukseli. Różnice w sprawie nowego budżetu są zbyt duże. Unijni liderzy wrócili do domu. Ambitny plan finansowy blokuje póki co tzw. oszczędna czwórka.
Unijni liderzy byli gotowi nawet na trzy dni szczytu. Ale dalsze rozmowy nie miały sensu.
– Różnice były zbyt duże. Nie udało nam się, więc będziemy musieli kontynuować pracę – mówiła kanclerz Niemiec Angela Merkel.
Wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej to dla europejskiego budżetu koszt w granicach nawet 75 mld euro na siedem lat. Tę lukę chcą załatać państwa bardziej ambitne. Te mniej ambitne chcą cięć.
– Tutaj w Brukseli tak półżartem mówi się, że jest grupa skąpców – wskazał Mateusz Morawiecki.
To Holandia, Dania, Szwecja i Austria.
– Oszczędna czwórka będzie nadal próbowała osiągnąć przełom na następnym szczycie – podkreślił kanclerz Austrii Sebastian Kurz.
Ale właśnie te cztery państwa są w mniejszości.
– Fakt, że Wielka Brytania opuściła UE, musi teraz znaleźć odbicie w budżecie – zaznaczył premier Holandii Mark Rutte.
Takiemu stanowisku sprzeciwia się choćby grupa 17 państw, w której także jest Polska. Spójność tej grupy udało się utrzymać.
– To, co udało się nam utrzymać, to kilka dodatkowych miliardów w obszarze polityki spójności, wspólnej polityki rolnej – zauważył Mateusz Morawiecki.
Przeciwko cięciom we wspólnej polityce rolnej jest także Francja.
– Nie poświęcimy wspólnej polityki rolnej, powiedziałem to bardzo wyraźnie: rolnictwo nie może płacić za brexit – powiedział prezydent Francji Emmanuel Macron.
Już we wstępnym projekcie przygotowanym przez szefa Rady Europejskiej pojawiła się propozycja dochodów własnych dla budżetu. Tego chce między innymi Polska.
– Są takie mechanizmy, które mogłyby praktycznie bez obciążania Polski, albo w bardzo niewielkim stopniu, a w dużo większym obciążyć międzynarodowe korporacje – wskazał premier Mateusz Morawiecki.
Wielkie korporacje miałyby płacić podatek za korzystanie ze wspólnego europejskiego rynku. Inna propozycja przewiduje cięcia w biurokracji i szukanie oszczędności także tam. Polsce udało się z kolei zablokować – także jako źródło dochodów własnych – dochody z emisji CO2.
– Ponieważ Polska jest najbardziej obciążona tymi emisjami, to również nasz wkład do budżetu unijnego byłby najwyższy – tłumaczył Mateusz Morawiecki.
Premier przekonuje, że Polska jest niedaleko od tego, co wynegocjowała w trakcie poprzedniej siedmiolatki.
– Jesteśmy już na odległość dwóch, trzech miliardów euro w porównaniu do poprzedniej perspektywy – zaznaczył.
Premier Mateusz Morawiecki proponuje też, by środki z Unii były transferowane zwłaszcza w te regiony, które najbardziej tego potrzebują. Pozwoli to wyrównać poziom rozwoju. Na razie negocjacje stanęły w miejscu. Będą kontynuowane na kolejnym szczycie.
TV Trwam News
Źródło: radiomaryja.pl, 22
Autor: mj