Borusewicz odwołuje wizytę
Treść
Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych kategorycznie żąda od władz pakistańskich ujęcia sprawców morderstwa polskiego geologa oraz ukarania ich "z całą surowością". Resort zapewnia, że ufa rządowi pakistańskiemu, iż zrobił wszystko, aby do tej tragedii nie doszło. Jednak marszałek Senatu odwołał wizytę delegacji parlamentu pakistańskiego.
Marszałek zaznaczył, że jego decyzja "nie oznacza kroku nieprzyjaznego w stosunku do Pakistanu", ale w zaistniałej sytuacji, w której "nasz rodak został zamordowany", nie widział możliwości "współpracy parlamentarnej". Dodał, że wizyta może się odbyć w innym terminie. Borusewicz poinformował, iż decyzję podjął samodzielnie, bez konsultacji z MSZ. - Marszałek Senatu nie jest związany decyzjami rządu - powiedział.
- Minister spraw zagranicznych Pakistanu potwierdził śmierć naszego rodaka. Natomiast nadal nie ma potwierdzenia, nie mają ani władze pakistańskie, ani my, co do losów ciała - powiedział szef MSZ Radosław Sikorski podczas wczorajszej konferencji prasowej. - Polska zrobiła wszystko, aby tej tragedii zapobiec - zapewnił premier Donald Tusk. - Dzisiaj możemy z całą odpowiedzialnością stwierdzić, że podległe nam służby, dyplomaci, służby specjalne, wykonały wszystkie zadania z najwyższą starannością - powiedział szef rządu. Podkreślił, iż w odnalezieniu Polaka pomagali nam przedstawiciele służb zaprzyjaźnionych krajów. A kiedy pojawiła się szansa na lokalizację miejsca przetrzymywania polskiego inżyniera, użyto także najnowocześniejszych środków techniki udostępnionych przez zagraniczne służby.
W ocenie Tuska, likwidacja WSI nie miała wpływu na efekty działalności polskiego wywiadu. - Pracowaliśmy przy pomocy cywilnego wywiadu - wskazał. Prowadzone równolegle działania o charakterze dyplomatycznym także zostały wykonane "bardzo starannie i z dużą determinacją". - Nie mogę mieć w związku z tym żadnych zastrzeżeń do moich podwładnych w tej kwestii - zaznaczył Tusk. - Wolałbym mówić o dobrze wypełnionych obowiązkach naszych służb po sukcesie, a nie po tragedii, ale ta tragedia nie zmienia faktu, że rzeczywiście byliśmy dość blisko porwanego Polaka - podkreślił premier. Zapewnił, że nie było możliwości użycia w Pakistanie naszych wojsk czy oddziałów specjalnych w bezpośredniej akcji przeciwko porywaczom polskiego inżyniera. - Nie tylko nie było takiej możliwości, ale gdyby ktoś porwał się na tego typu zadanie, to bez żadnych szans na uwolnienie Polaka naraziłby na śmierć kolejnych naszych obywateli, najlepszych naszych żołnierzy - ocenił Tusk.
Według zapowiedzi premiera, w chwili obecnej Polska "będzie koncentrowała się na prowadzeniu śledztwa oraz schwytaniu i osądzeniu sprawców". Pomóc w tym ma nagroda w wysokości 1 mln zł za informacje, które mogą przyczynić się do doprowadzenia winnych morderstwa porwanego w Pakistanie Polaka przed wymiar sprawiedliwości. Wystosowano też notę dyplomatyczną do Departamentu Stanu USA, w której Polska prosi o wsparcie wysiłków na rzecz pojmania zabójców polskiego geologa. Ma ona trafić także do innych krajów. Minister spraw zagranicznych zapowiedział przygotowanie, wspólnie ze służbami specjalnymi, raportu dotyczącego prób uwolnienia porwanego Polaka. Ma on zwierać wnioski na przyszłość, jak tego typu operacje przeprowadzać. Według ministra, chodzi o wypracowanie standardowych procedur w razie podobnego przypadku. - Jednym z tych wniosków będzie też apel do naszych obywateli, żeby przestrzegali ostrzeżeń, które MSZ do nich kieruje - oświadczył minister.
Na potwierdzenie jego słów MSZ wydało wczoraj komunikat, w którym ponownie apeluje o to, aby Polacy nie podróżowali do Afganistanu i Pakistanu poza niezbędnymi wyjazdami służbowymi lub rodzinnymi.
Zenon Baranowski
"Nasz Dziennik" 2009-02-11
Autor: wa