BMW-Sauber nie podpisało Concorde Agreement
Treść
BMW-Sauber jako jedyne nie podpisało tzw. Concorde Agreement, a Peter Sauber, założyciel i współwłaściciel zespołu, nie zdołał porozumieć się z jego włodarzami i przynajmniej na razie musiał odłożyć na nieokreśloną przyszłość próby ratowania dzieła swojego życia.
Concorde Agreement to obecnie najważniejszy dokument w Formule 1. Parafowany przez Międzynarodową Federację Samochodową (FIA), właściciela praw komercyjnych Berniego Ecclestone'a oraz zespoły startujące w mistrzostwach świata, reguluje kształt i funkcjonowanie najważniejszej i największej serii wyścigowej, dochody poszczególnych stajni, dystrybucję praw telewizyjnych etc. W obecnym kształcie będzie obowiązywać do 31 grudnia 2012 roku, a zainteresowani musieli je parafować najpóźniej do północy w środę. Uczynili to wszyscy poza BMW-Sauber. Szwajcarko-niemiecki team niedawno ogłosił, że po zakończeniu sezonu wycofa się z Formuły 1. Taka deklaracja najmocniej dotknęła Petera Saubera, twórcę i współwłaściciela (dziś posiadającego 20 procent udziałów) zespołu. Szwajcar ogłosił, że zrobi wszystko, by ekipę uratować i zapewnić jej przyszłość. Błyskawicznie rozpoczął negocjacje z obecnymi włodarzami teamu, ale (przynajmniej na razie) strony nie zdołały osiągnąć porozumienia. W konsekwencji BMW nie podpisało Concorde Agreement, czyli nie potwierdziło swego uczestnictwa w mistrzostwach świata przez najbliższe trzy lata, a co za tym idzie - straciło wszelkie prawa do zysków ze sprzedaży praw telewizyjnych i reklam. Mówiąc krótko, potwierdziło swój koniec przygody z F1. Mimo to Sauber ma zamiar walczyć dalej. Wciąż wierzy, że znajdzie inwestorów, którzy podejmą się z nim budowy zespołu, a raczej kontynuacji dzieła. W podobnej sytuacji po zakończeniu poprzedniego sezonu była Honda i znalazła szczęśliwy finał. Jak będzie z ekipą z Hinwil? Dziś nie wiadomo. - Od chwili, gdy ogłosiliśmy decyzję o wycofaniu z Formuły 1, robiliśmy, co w naszej mocy, by jak najszybciej sprzedać zespół. Niestety, mimo wysiłku nie udało się. Mieliśmy zbyt mało czasu, by razem z zainteresowanymi stronami przeprowadzić tę niezwykle skomplikowaną transakcję. Dlatego nie podpisaliśmy Concorde Agreement. Nie rezygnujemy jednak, w ciągu kilku tygodni chcemy znaleźć rozwiązanie tej sytuacji, razem z Peterem Sauberem i potencjalnymi inwestorami. Mogę też zapewnić, że obecny sezon postaramy się zakończyć godnie i z jak najlepszym wynikiem sportowym - powiedział wczoraj Mario Theissen, szef BMW-Sauber.
Co to oznacza dla Roberta Kubicy? Tak naprawdę nic, poza wątkami sentymentalnymi. Niezależnie od rozwoju sytuacji pod koniec roku Polak będzie wolnym zawodnikiem, czyli będzie mógł negocjować i podpisać umowę, z kim zechce. Chętnych nie powinno zabraknąć, bo krakowianin ma w Formule wyrobioną świetną markę.
Piotr Skrobisz
"Nasz Dziennik" 2009-08-07
Autor: wa