Biegli skończyli pracę
Treść
Jest już opinia psychologiczna o załodze samolotu Tu-154M.
Prokuratorzy wojskowi dysponują już opinią psychologiczną o załodze samolotu Tu-154M. Dokument jest teraz analizowany przez śledczych i nie wiadomo, czy zostanie ujawniony. Jak informuje prokuratura, opinia jest dość obszerna, liczy ponad dwieście kart. Pod dokumentem podpisało się pięciu biegłych.
– Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie otrzymała opinię zespołu biegłych psychologów. Opinia jest obecnie przedmiotem analizy przez prokuratora referenta śledztwa – mówi płk Zbigniew Rzepa, rzecznik prasowy Naczelnego Prokuratora Wojskowego.
Prokuratura nie ujawniła żadnych dalszych informacji, choćby na temat głównych konkluzji zawartych w ekspertyzie biegłych.
– Z opinią w pierwszej kolejności zapoznają się strony, których ona bezpośrednio dotyczy, następnie pozostałe strony postępowania. Dopiero później zostanie podjęta decyzja, czy i w jakim zakresie opinia publiczna zostanie poinformowana o treści opinii – wyjaśnia prokurator Rzepa.
Zespół biegłych psychologów pracował nad oceną nieżyjących członków załogi samolotu Tu-154M „w zakresie analizy i profilowania psychologicznego”. Opracowanie przygotowywali eksperci z Kliniki Psychiatrii i Stresu Bojowego Wojskowego Instytutu Medycznego.
Biegli mieli m.in. ocenić mechanizmy zachowań załogi oraz „możliwości zakłóceń czynności psychicznych mogących mieć znaczenie dla rozpatrywanego zdarzenia”.
Opinia przygotowywana była w oparciu o doświadczenia życiowe pilotów, w szczególności te związane ze służbą w specpułku i obsługą najważniejszych osób w państwie. Biegli na potrzeby sporządzenia opinii zbierali m.in. relacje żołnierzy rozformowanego 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego. Współpracownicy członków załogi mieli wysoko ocenić przygotowanie do pracy i umiejętności lotnicze członków załogi tragicznie zakończonego lotu do Smoleńska.
Te oceny pozostają w sprzeczności z ustaleniami, jakie pospiesznie poczynił Międzypaństwowy Komitet Lotniczy (MAK). W raporcie rosyjskiej instytucji nie pozostawiono suchej nitki na dowódcy załogi, twierdząc, że miał on osobowość konformistyczną, a jego decyzje były wynikiem braku doświadczenia, umiejętności i strachu przed konsekwencjami za niewykonanie lądowania w Smoleńsku.
Za decydujące uznano doświadczenia z podróży do Gruzji, gdzie załoga odmówiła wykonania lotu zgodnie z wolą prezydenta RP.
MAK stwierdził także, że na zachowanie załogi wpływ miały naciski gen. Andrzeja Błasika. Nieco łagodniej problem opisała komisja ministra Jerzego Millera, która w swoim raporcie u dowódcy załogi zidentyfikowała zjawisko tunelowania poznawczego.
Uznano również, że był on ukierunkowany na wykonanie zadania i odbywało się to przy biernej postawie mało doświadczonej załogi. Komisja wskazała też na presję sytuacyjną związaną z obecnością dowódcy Sił Powietrznych w kokpicie.
Tymczasem dotychczasowe ustalenia WPO są jednoznaczne i wskazują, że zgromadzony materiał dowodowy nie świadczy o tym, iż gen. Błasik wywierał jakikolwiek wpływ na czynności załogi. Opinia fonoskopijna przygotowana przez Instytut Ekspertyz Sądowych w Krakowie dla prokuratury pozwala też wnioskować, że załoga podczas lotu współpracowała w sposób poprawny.
Nasz Dziennik Wtorek, 11 czerwca 2013 (02:05)
Autor: bl