Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Bat na pracowników

Treść

Sejmowa komisja nadzwyczajna z żelazną konsekwencją negatywnie rekomendowała wczoraj zgłaszane przez opozycję poprawki do ustaw emerytalnych.

Dzisiaj rozpatrzy je Sejm na posiedzeniu plenarnym. Posłowie zagłosują też nad całością ustawy o podniesieniu wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn do 67 lat oraz zaostrzeniu przepisów dotyczących emerytur mundurowych.
W przypadku uchwalenia dzisiaj przez Sejm ustawy już od przyszłego roku będzie stopniowo podnoszony wiek emerytalny. Co cztery miesiące ma się zwiększać o miesiąc. Według pomysłu rządu Donalda Tuska mężczyźni w docelowym wieku emerytalnym 67 lat przejdą na emerytury już w roku 2020, a kobiety w 2040. Dłużej na emeryturę poczekają również pracownicy służb mundurowych, chociaż wciąż będą mieć odrębny, preferencyjny system emerytalny. Zamiast po 15 latach służby, na emeryturę będą mogli przejść dopiero po 25 latach, i to pod warunkiem, iż ukończyli 55 lat.
W przeciwieństwie do przepisów w sprawie podniesienia wieku emerytalnego, które będą dotyczyć wszystkich pracowników, nowe regulacje w sprawie emerytur służb mundurowych obejmą jedynie funkcjonariuszy, którzy przyjdą do służby po wejściu w życie nowych przepisów, czyli od przyszłego roku. Po uchwaleniu ustawy trafi ona do Senatu.
Premier Donald Tusk zapowiadał w ubiegłym miesiącu, że jeszcze w maju pod ustawami emerytalnymi swój podpis złoży prezydent Bronisław Komorowski. Ostatnie poprawki do ustaw emerytalnych rozpatrywała wczoraj sejmowa komisja nadzwyczajna powołana specjalnie do sprawnego i szybkiego przeforsowania rządowych propozycji przez Sejm. Schemat prac nad poprawkami był wczoraj następujący: kilkuzdaniowe streszczenie tekstu poprawki przez wnioskodawcę, stanowisko rządu wyrażające się zwrotem "opinia negatywna" i głosowanie, w którym koalicja PO - PSL swoją większością poprawkę rekomendowała negatywnie. Nie było nawet mowy, aby poprawkę przedyskutować i zastanowić się, czy może ona nieść dla przyszłych emerytów jakieś korzystne rozwiązania bądź prowadzić do doprecyzowania lub poprawienia rządowych propozycji. - Komisja tylko opiniuje poprawki, nie przewidywaliśmy czasu na dyskusję - tłumaczył niezadowolonym z takiego sposobu procedowania posłom opozycji przewodniczący komisji Sławomir Neumann (PO). Wśród negatywnie zarekomendowanych głosami posłów koalicji poprawek zgłoszonych przez opozycję znalazły się nie tylko te najdalej idące - o odrzucenie ustawy emerytalnej w całości, było także wiele szczegółowych, dotyczących chociażby tzw. emerytur częściowych, na które mogliby przejść ci, którzy nie będą w stanie pracować tak długo, jak chce rząd - do 67. roku życia.

Niepewne wyliczenia
Na emeryturę częściową będą mogły przejść kobiety po ukończeniu 62 lat legitymujące się stażem ubezpieczeniowym 35 lat i mężczyźni w wieku 65 lat z 40-letnim stażem. Wysokość emerytury częściowej ma wynosić połowę wyliczonego na dany rok świadczenia emerytalnego i pomniejszać kapitał zgromadzony przez ubezpieczonego na przyszłą emeryturę, co będzie skutkować niższym świadczeniem emerytalnym. - Danie komuś 300-400 zł skazuje na wegetację. To jest udawanie wspierania ludzi w potrzebie. Nikt na takie świadczenie świadomie nie przejdzie - oceniała Anna Bańkowska (SLD). Zaznaczyła, że na emerytury częściowe przejdą ci, którzy zostaną losowo do tego zmuszeni np. niemożliwością znalezienia pracy czy ciężkim stanem zdrowia. Profesor Józefina Hrynkiewicz (PiS) stwierdziła, że emerytura częściowa dla osób, które wypracują najniższe emerytury, jest skazywaniem ich na korzystanie z opieki społecznej. Prawo i Sprawiedliwość zgłaszało m.in. poprawki zakładające, że państwo dopłaci do emerytur częściowych, tak aby nie wynosiły one mniej niż emerytura minimalna. Jak również aby wypłacanie emerytury częściowej nie pomniejszało kapitału, z którego będzie wypłacana przyszła emerytura. - To dopiero miałoby znamiona działań osłonowych - argumentowała Elżbieta Rafalska (PiS). Także na te poprawki koalicja PO - PSL się nie zgodziła. Jarosław Zieliński (PiS) powtórzył wczoraj, że kiedy Prawo i Sprawiedliwość dojdzie do władzy, wycofa zmianę wieku emerytalnego.
Komisja nadzwyczajna pozytywnie odniosła się do kilku poprawek zgłoszonych przez posłów PO i PSL. Zaproponowane przez rząd zmiany w emeryturach mundurowych krytykują związki zawodowe służb mundurowych. Według Federacji Związków Zawodowych Służb Mundurowych, warunkiem przejścia na emeryturę nie powinno być osiągnięcie 55. roku życia i 25 lat służby, lecz 25 lat służby i 50 lat życia bądź 25 lat służby bez limitu wiekowego. Włączenia do systemu emerytur mundurowych domagają się natomiast celnicy. Obecnie z systemu korzystają żołnierze zawodowi, policjanci oraz funkcjonariusze ABW, AW, SKW, SWW, CBA, Straży Granicznej, BOR, Państwowej Straży Pożarnej i Służby Więziennej. Brak chęci do debaty nad systemem emerytalnym rządu ze związkami zawodowymi te ostatnie próbowały zrekompensować debatą emerytalną w miasteczku namiotowym przed Sejmem. Przewodniczący NSZZ "Solidarność" Piotr Duda podkreślał, że pomysł debaty zrodził się po tym, jak sejmowa komisja nadzwyczajna nie zgodziła się na zorganizowanie wysłuchania publicznego w sprawie systemu emerytalnego. Zaznaczył, że rząd dopycha ustawę o wydłużeniu wieku emerytalnego kolanem, "jakby to był stan wojenny, a ustawa była dekretem".

Artur Kowalski

Nasz Dziennik Piątek, 11 maja 2012, Nr 109 (4344)

Autor: au