B. Kempa: Polska dla wszystkich, a nie tylko tych wybranych
Treść
Szefowa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Beata Kempa w rozmowie z o. Dariuszem Drążkiem CSsR podczas Aktualności dnia na antenie Radia Maryja życzyła wszystkim Polakom, aby w Nowym Roku mieli prawdziwą możliwość poznania postępów pracy rządu Beaty Szydło. Wyraziła też zaniepokojenie postawą opozycji. Wyjaśniła, że opozycja zamiast włączyć się w naprawę Polski przez tworzenie nowych ustaw, usiłuje zdestabilizować pracę Rady Ministrów, a nawet – w obronie swoich interesów i z żalu za straconymi stołkami – wynosi poza granicę naszego kraju wewnętrzne sprawy Polski.
Beata Kempa, minister – członek Rady Ministrów w rządzie Beaty Szydło, składając życzenia na początku Nowego Roku wyraziła pragnienie, aby w naszej Ojczyźnie było jak najmniej obywateli, którzy swojemu krajowi nie życzą dobrze i patrzą tylko przez pryzmat własnych interesów, a nie dobra wspólnego.
– Tego, czego byśmy sobie życzyli jako rząd to spokoju. […] Przede wszystkim tego, żeby w sposób niezakłócony można było docierać z informacją – do naszych rodaków, do naszych obywateli – o bardzo konkretnych przedsięwzięciach, na które umówiliśmy się z nimi jeszcze prowadząc kampanię wyborczą, a które konsekwentnie chcemy realizować. To na pewno nie jest łatwe, ale nie znaczy, że nie jest niemożliwe. Natomiast tego, czego byśmy sobie dzisiaj życzyli w świetle ostatnich wydarzeń […] to, aby wszyscy obywatele życzyli dobrze Polsce. Okazuje się bowiem, że bardzo konkretna część z nich „płacząc w rękaw” chociażby przewodniczącemu Komisji Europejskiej naraża nasze państwo na dosyć poważne i niczym nieuzasadnione szykany – podkreślała Beata Kempa.
Szefowa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów zaznaczyła, że rząd ma bardzo konkretne ustalenia dotyczące planu pracy. Jednym z jego najbardziej widocznych elementów jest przyjęcie ustaw, które rząd chciałby uzgodnić w ciągu najbliższego pół roku. W tej chwili najpilniejsze jest to, co podczas swojego expose przedstawiła pani premier Beata Szydło, czyli kwestia 500 zł na każde dziecko.
– To ma być zmiana filozofii rządzenia, czyli inwestycja w rodzinę. Inwestycja, a nie tylko wsparcie. Ten projekt jest już w bardzo ważnej fazie konsultacji społecznych. Życie niesie ze sobą bardzo różne przypadki i ważne jest, aby wszystkie wątpliwości na temat tego projektu płynące przede wszystkim od obywateli, a nie tylko od instytucji, zebrać w jednym miejscu i jeszcze raz przedyskutować. Abyśmy przy tym projekcie nie popełnili żadnych błędów, albo żeby komuś z powodu jego wprowadzenia nie stała się krzywda. To ma być taki projekt, na którym przede wszystkim żadna rodzina nie straci – mówiła Beata Kępa.
Rząd Beaty Szydło chcąc podkreślić jak ważna jest kwestia polskiej rodziny, co zaznaczyła członkini Rady Ministrów, przekształcił nazwę ministerstwa pracy i polityki społecznej dodając do niego kluczowe słowo, jakim jest rodzina. Beata Kempa zauważyła, że w obecnym Parlamencie udało się już przeprowadzić jedną z bardzo ważnych ustaw rozwiązującą sprawę ważną dla podstawowej komórki społecznej, czyli uchwalić projekt zakazujący odbierania dzieci ze względu na trudne warunki ekonomiczne.
– Te pierwsze elementy, o których mówiliśmy zostały już albo wpisane do naszego planu działania, albo są już w fazie konsultacji i za chwilę staną się faktem – mówiła minister.
Szefowa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów zwróciła uwagę na postawę opozycji i przychylnych jej mediów, które próbują zburzyć spokój społeczny. Powodem takiej postawy – według Beaty Kempy – jest fakt, że niektóre osoby nie do końca dobrze życzą Polsce.
– W tej sytuacji opór establishmentu, który ma duże przełożenia przede wszystkim na media, jest zrozumiały. Ośrodki te podnosząc krzyk, próbują burzyć spokój w społeczeństwie, ale one powinny zrozumieć, że Polska jest dla wszystkich, a nie tylko dla wybranych – zaznaczała Beata Kempa.
Według niej rząd jest przygotowany na to, by w Nowym Roku stawić czoła opozycji, która słowami Grzegorza Schetyny z Platformy Obywatelskiej zapowiada, a nawet grozi wyprowadzeniem Polaków na ulice.
– Opozycja zapowiedziała już, że nie będzie konstruktywna. Widzimy, że ich aktywność nie przekłada się na projekty konkretnych ustaw. Tam, gdzie powinniśmy rozmawiać – bo miejscem do rozmowy nie może być ulica – winien być Parlament. Tam powinny się zderzać różne pomysły i powinniśmy wybierać z nich te najlepsze dla wszystkich – stwierdziła Beata Kempa.
– Platforma Obywatelska – co widać od czasu, który minął od wyborów parlamentarnych – po prostu obraziła się na społeczeństwo. Na to, że ponownie nie została wybrana do władzy. Delikatnie mówiąc oni są mało wydolni w sensie proponowanych ustaw. Ostatnie osiem lat pokazało, gdzie woleli urzędować. Spodobało im się w „Sowie i Przyjaciele” i kilku innych przybytkach i nie bardzo teraz wyobrażają sobie, jak ma wyglądać ich życie po stracie władzy – dodała minister w Kancelarii Beaty Szydło.
Opozycja walczy z rządem pod hasłami obrony demokracji, ale – jak zauważyła Beata Kempa – jeśli zapytamy jej zwolenników, w którym miejscu nowo rządzący złamali zasady to nie uzyskamy konkretnej odpowiedzi.
– Jak się głębiej pytamy, gdzie ta demokracja została zaburzona, co takiego się stało w twoim życiu, że masz aż taką determinację wychodzenia na ulicę to ci ludzie nie bardzo wiedzą co odpowiedzieć. Więc ta cała wrzawa wokół Trybunału Konstytucyjnego i wobec tych kilku osób, które próbują się postawić ponad polskim Parlamentem i stawać się jego trzecią izbą, powoduje, że ta narracja – którą PO od kilku tygodni próbuje przeprowadzać – upada. To wszystko może prowadzić do polityki destabilizacji. Opozycja nie dokłada wysiłku intelektualnego w polskim Parlamencie, aby konkretne propozycje przedkładać pod rozwagę i dyskusję – podkreślała minister.
Szefowa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów wezwała opozycję do bardziej konstruktywnych działań.
– Czas zająć się pracą konstruktywną również w opozycji. Zdaję sobie sprawę z tego, że to bardzo trudne zadanie. Podobnie jak PO, działa także Nowoczesna, co wytknął jej poseł Patryk Jaki. Posłowie ci potrafili poprosić ponad 120 razy o przerwę w obradowaniu Izby, natomiast nie złożyli żadnego konkretnego projektu ustaw – wyliczała Beata Kempa.
Ze swojej strony przedstawicielka rządu RP gwarantuje dążenie do obiecanej dobrej zmiany.
– Będziemy konsekwentni, szanując swoich wyborców, ale też tych, którzy na nas nie głosowali. A którzy za chwilę – bo jest to oczywiście proces wymagający czasu – będą odczuwali pozytywne, dobre zmiany – zadeklarowała minister.
Ze swojej strony szefowa Kancelarii Premiera wyznaje, że osobiście poświęca się pracy w stu procentach.
– Nie wyobrażam sobie, żeby wyjść z Kancelarii o godzinie 16.00 i np. grać w piłkę. Nie mam na to szans. Wychodzę o godz. 22.00, czasami o 23.00. Moi współpracownicy mogą o tym poświadczyć. Mimo tego jeszcze wydawałoby się, że można by pracować do rana, ponieważ tyle jest problemów do rozwiązania – mówiła Beata Kempa.
Natomiast, co do tych, którzy władzę już utracili minister uważa, że dotknął ich specyficzny syndrom.
– Ci państwo mówiąc delikatnie cierpią na syndrom utraty władzy. Dlatego próbują teraz jakby zmanipulować tą częścią swojego elektoratu, która już chyba dawno została zmanipulowana i dzisiaj ma problem z włączeniem osobistego myślenia. Z tym możemy mieć do czynienia – przestrzega szefowa w Kancelarii premier Beaty Szydło.
Jednak, według minister, to nie może usprawiedliwiać wynoszenia spraw wewnętrznych poza granice naszego kraju.
– Przestrzegam przed tym, żeby przestać donosić na własny kraj do różnego rodzaju agend Unii Europejskiej. Wypłakiwać się w rękaw komisarzom europejskim. To, co w tej chwili wypisuje prasa niemiecka jest absolutnym skandalem. Uważam, że donoszenie na własny kraj z tego powodu, że on zaczyna dbać o szarego obywatela pokazuje, na jakim poziomie ci państwo jeszcze próbują działać. Nie mogą nic zdziałać tutaj wewnętrznie, bo widzą że obóz Prawa i Sprawiedliwości i Zjednoczonej Prawicy nie tarci poparcia mimo ich usilnych starań. Sami zresztą w kuluarach sejmowych mówią, że to jest jakiś fenomen, że to niemożliwe, aby po tych całych awanturach poparcie dla rządzących nie spadało. To jednak znaczy, że mamy akceptację zwykłych Polaków i na tym nam najbardziej zależy – podkreślała.
Według minister Beaty Kempy opozycja sama się pogrąża. W tym kontekście nawiązała do nagrań ujawnionych dziś prze media. Stwierdziła, że świadczy to o tym, że liderzy opozycji co innego mówią publicznie, a inaczej postępują w rzeczywistości. Przed świętami były Minister Spraw Zewnętrznych Grzegorz Schetyna miał mówić, że pojechał do Brukseli po to, żeby o Polsce się źle nie mówiło. Z materiału nagranego na taśmie wynika jednak, że przyszły szef PO i jego koledzy nie byli przygotowani do argumentowania tego, jak źle – według nich – ma być w Polsce. Dlatego prosili swoich kolegów komisarzy, aby dali im czas na to, by się bardziej przygotować do donosów na własny kraj na forum Parlamentu Europejskiego.
– Być może chcą zorganizować ten donos w taki sposób, aby jeszcze skutecznej dołożyć Polsce na arenie międzynarodowej. Jeśli wizerunek naszego kraju jest taki, jaki jest to trzeba popatrzeć na to, kto go kreuje i podsyca. Komu zależy na tym, żeby media zachodnie taki wizerunek rozpowszechniały obywatelom swoich krajów. To jest absolutny skandal. Oni to wszystko robią w dobrze pojętym, ale własnym interesie, a nie w imię dobra naszego kraju – powiedział rozmówczyni o. Dariusza Drążka CSsR w Aktualnościach dnia Radia Maryja.
Całość rozmowy można odsłuchać [tutaj].
RIRM
Źródło: radiomaryja.pl, 04 stycznia 2016
Autor: mj