Artykuł był, zniknął, Sikorski w skowronkach
Treść
Wpisy pułkownika Siergieja N. Kowalowa z Instytutu Historii Wojennej Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej oskarżające Polskę o wywołanie II wojny światowej zostały usunięte ze stron rosyjskiego resortu obrony. Choć zza wschodniej granicy nie padły słowa przeprosin, a jedynie zapewnienia, że Kowalow nie prezentował oficjalnego stanowiska Rosji, to szef polskiej dyplomacji gratulował sobie "skutecznej interwencji w sprawie obrony polskiej wizji historii, naszej narracji historycznej i po prostu prawdy".
Po głosach sprzeciwu w rosyjskiej prasie oraz po interwencji Ministerstwa Spraw Zagranicznych ze stron rosyjskiego resortu obrony usunięty został artykuł pułkownika Siergieja N. Kowalowa z Instytutu Historii Wojennej Ministerstwa Obrony Federacji Rosyjskiej, w którym obarczył nasz kraj winą za wybuch II wojny światowej. Kowalow twierdził, iż wojna wybuchła, gdyż Polska nie ugięła się przed "umiarkowanymi" żądaniami Hitlera. Tekst ukazał się w rubryce "Historia - przeciwko kłamstwu i fałszerstwom". Kowalow usprawiedliwiał też sowiecką agresję na Polskę 17 września 1939 roku, twierdząc, że Józef Stalin nie miał innego wyjścia, a wkraczając do Polski chciał odroczyć wojnę z Niemcami i zająć rubieże obronne na zachód od ówczesnej granicy sowieckiej.
Od publikacji odciął się rosyjski resort obrony. Jego rzecznik, płk Aleksandr Drobyszewski, poprosił, by nie rozpatrywać jej jako oficjalnego punktu widzenia ministerstwa obrony, ale jako jeden z wielu tekstów zamieszczonych na jego stronie. To wystarczyło polskiemu resortowi spraw zagranicznych, by otrąbić sukces. - Rozumiem, że chce pan pogratulować MSZ skutecznej interwencji w sprawie obrony polskiej wizji historii, naszej narracji historycznej i po prostu prawdy - właśnie takimi słowami szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski skwitował pytanie o to, czy wystarczy mu usunięcie kontrowersyjnego artykułu ze strony rosyjskiego resortu obrony i oświadczenie, iż nie jest to oficjalne stanowisko Rosji.
Już bardziej zdecydowaną reakcją wykazały się rosyjskie media, które stanęły po stronie prawdy. Sprawę poruszył m.in. dziennik "Wriemia Nowostiej", który jako pierwszy skrytykował publikację Kowalowa. Gazeta zamieściła wypowiedź Aleksandra Babakowa, wiceprzewodniczącego Dumy Państwowej, który podkreślił, iż ocenianie żądań faszystowskich Niemiec wobec Polski w 1939 roku jako "uzasadnionych" jest rzeczą niedopuszczalną. Stronę Polski wziął także dziennik "Wiedomosti", które słowa pułkownika porównały do Goebbelsowskiego uzasadnienia agresji Niemiec przeciwko Polsce.
Marcin Austyn
"Nasz Dziennik" 2009-06-06
Autor: wa