Aptekarze rozgoryczeni
Treść
Prace nad zmianą oprotestowanego prawa rozpoczęła wczoraj sejmowa Komisja Zdrowia. Z ustawy refundacyjnej ma zostać usunięty przepis, który stanowi, że jeśli lekarz błędnie wypisze receptę, będzie zobowiązany do zwrotu kwoty nienależnej refundacji wraz z odsetkami. Zdaniem posłów, projekt ma jednak pewne luki.
- Czy środowiska lekarskie brały udział w przygotowaniu projektu, skoro projekt w trybie pilnym nie przeszedł konsultacji społecznych? Jeśli to ma zakleić całą ustawę, to ja gratuluję - ironizował Bolesław Piecha (PiS), szef komisji. - W jaki sposób będą karani lekarze, którzy faktycznie nadużywają uprawnień przy wypisywaniu recept, i jak nowelizacja wpłynie na szczelność systemu refundacji? - dopytywała z kolei Krystyna Skowrońska (PO).
Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz, który przedstawił założenia projektu, stwierdził, że zgodnie z nowelizacją lekarze nie musieliby zapisywać na recepcie poziomu odpłatności za leki mające jeden poziom refundacji. Leków, które będą wymagały wpisania przez lekarza na recepcie poziomu refundacji, będzie około 200. - Proponujemy, aby nowelizacja przewidywała możliwość objęcia, na podstawie decyzji podejmowanej przez ministra zdrowia, refundacją leku o wskazaniach do stosowania, dawkowania lub sposobu podawania innego niż określono w charakterystyce produktu leczniczego - poinformował Arłukowicz.
W projekcie wprowadzono również możliwość ogłaszania kolejnych obwieszczeń z listą leków refundowanych "co najmniej raz na dwa miesiące", czyli częściej niż według obecnych przepisów zakładających sztywny termin "co dwa miesiące". Nowelizacja przewiduje dla aptek możliwość odwołania od decyzji kontrolera NFZ do prezesa Funduszu. Ku zaskoczeniu lekarzy zaproponowany został też zapis, że to wskazania rejestracyjne leku są podstawą do jego refundacji. - To urzędniczenie medycyną - ocenił krótko wiceprezes Naczelnej Rady Lekarskiej Konstanty Radziwiłł. I zaapelował, aby wpisać do ustawy, że leki będą refundowane "w całym zakresie zastosowań zgodnych z wiedzą medyczną".
Ma się zmienić także sposób naliczania marży detalicznej dla leków sprowadzanych z zagranicy. Chodzi o tzw. import docelowy leku dla konkretnego pacjenta, realizowany na podstawie szczegółowych i zweryfikowanych zaleceń lekarza. Zrównana zostanie marża detaliczna dla tych leków z marżą detaliczną obowiązującą dla pozostałych rodzajów leków. Zdaniem resortu, poprawi to dostępność tych środków.
Prezes Naczelnej Rady Aptekarskiej Grzegorz Kucharewicz zwrócił uwagę, że proponowane zapisy nie zabezpieczają interesów środowiska aptekarskiego. Z ustawy nie skreślono zapisu, który mówi o tym, że farmaceuta jest zobowiązany do zwrotu kwoty refundacji w przypadku każdego naruszenia rozporządzenia w sprawie recept. - Nie wiemy do końca, czy będziemy karani. Lekarze uzyskali wykreślenie niekorzystnych przepisów o karach, a aptekarze nie mają żadnego zapisu gwarantującego spokojną pracę w aptece - mówił Kucharewicz. - Wyciągnęliśmy rękę do rządu i pacjenta, ale widać, że trzeba innego modelu - protestu, aby rząd zabezpieczył interesy naszego środowiska - zauważył. Jeżeli Sejm uchwali nowelizację ustawy, trafi ona do Senatu. Najbliższe posiedzenie izby wyższej parlamentu zaplanowano na 1 lutego.
Anna Ambroziak
Nasz Dziennik Czwartek, 12 stycznia 2012, Nr 9 (4244)
Autor: au