Apelują do Schetyny w sprawie fotoreportera "Naszego Dziennika"
Treść
O zakończenie przepychanek prawnych w sprawie fotoreportera "Naszego Dziennika" Roberta Sobkowicza zaapelował do ministra spraw wewnętrznych i administracji podczas czwartkowej gali konkursu Grand Press Photo 2009 jeden z jego laureatów Wojciech Grzędziński. Pod apelem, który przygotował Zarząd Sekcji Branżowej Fotografów przy Związku Zawodowym Twórców Kultury, podpisało się prawie 300 osób.
"Dziesięć lat temu nasz kolega Robert Sobkowicz został postrzelony kulą z broni gładkolufowej przez policję podczas wykonywania zawodu fotoreportera na demonstracji radomskiego 'Łucznika'. Gumowa kula trafiła go w prawe oko, to, którym fotografował. Kula roztrzaskała oko, mięśnie i kość policzkową" - czytał Wojciech Grzędziński, fotograf "Dziennika", po odebraniu nagrody w kategorii Wydarzenia.
Na koniec Grzędziński zaapelował: panie ministrze, Robertowi oka nikt nie zwróci, tak samo jak czasu na przewlekłe procesy sądowe. Po dziesięciu latach pora, by ministerstwo z godnością i szacunkiem dla obywatela wycofało się z przegranej sprawy.
- Poczułem się zobowiązany do tego, by w tak ważnym dla mnie momencie, kiedy odbierałem nagrodę, przypomnieć o krzywdzie mego kolegi po fachu. Sprawa ta jest ważna nie tylko dla Roberta ale też dla całego środowiska, bo jak dotąd sprawa ta nie została należycie nagłośniona. Za mało było w niej jak dotąd jedności środowiska dziennikarskiego. Kiedy sprawa była głośna przed dziesięciu laty, wszyscy urzędnicy obiecywali pomoc, ale jakoś tej konsekwencji zabrakło - powiedział nam Grzędziński.
Specjalny apel w tej sprawie skierowany do ministra spraw wewnętrznych i administracji Grzegorza Schetyny przygotował Zarząd Sekcji Branżowej Fotografów przy Związku Zawodowym Twórców Kultury. Donat Brykczyński, członek Sekcji Branżowej Fotografów, podkreślił, iż bezpośrednią przyczyną napisania apelu stał się między innymi fakt, że ministerstwo po raz kolejny stara się przeciągać sprawę i planuje wnieść do Sądu Najwyższego pozew o kasację wyroku, w którym sąd uznał winę policji. Pod apelem podpisało się ok. 300 osób. Wczoraj po raz kolejny obiecywano, że sprawa zostanie załatwiona pozytywnie.
- To miło, że koledzy po fachu o mnie pamiętają i się z moją sprawą solidaryzują. To dla mnie miłe zaskoczenie, że koledzy starają się w każdej wolnej chwili i kiedy jest możliwość przypominać o tym, co mnie bezpośrednio dotknęło - mówi Sobkowicz.
Brykczyński dodał, że zbieranie podpisów pod apelem już się zakończyło. Kolejnym krokiem ma być wręczenie listu ministrowi Schetynie.
Robert Sobkowicz, fotoreporter "Naszego Dziennika", od dziesięciu lat stara się o odszkodowanie i uznanie winy policji. Jak dotąd - bez skutku. Warszawski sąd okręgowy wydał tzw. wyrok co do zasady, w której orzekł o winie policji. Policja odwoływała się od tego wyroku do sądu apelacyjnego, który wniosek odrzucił. Jeżeli Sąd Najwyższy rozstrzygnie o winie, Sobkowicz będzie się mógł starać o zadośćuczynienie i dożywotnią rentę.
Anna Ambroziak
"Nasz Dziennik" 2009-05-16
Autor: wa