A rząd jedzie dalej
Treść
Sejmowe komisje: Gospodarki i Infrastruktury, wysłuchają i przedyskutują jutro informację ministra infrastruktury w sprawie działań rządu w związku z rosnącymi kosztami transportu drogowego. To pierwszy, mały sukces w drodze do skłonienia rządu do rzetelnej rozmowy o wpływie drożejących paliw na całą gospodarkę. Opozycja coraz silniej przekonuje rządzących do konieczności publicznej debaty w tej sprawie. Sejmowej debaty na temat rozmaitych skutków drożyzny domaga się i zapowiada, że będzie to robić bardzo stanowczo opozycja i z Prawa i Sprawiedliwości, i z lewicy. Dla opozycji jest to oczywiście okazja, aby pokazać wyborcom, jak to niezwykle troszczą się o ich byt. Rząd powinien jednak przyjąć do wiadomości, że o pewnych rzeczach dłużej już milczeć nie można i powtarzać tylko w kółko, że "gdyby nie rząd, to wszystko byłoby jeszcze droższe". O drożejących paliwach i wpływie tych podwyżek na gospodarkę dyskutować w Sejmie chcą posłowie Prawa i Sprawiedliwości. - Złożyliśmy już wniosek w tej sprawie, aby debata się odbyła - poinformował poseł Krzysztof Tchórzewski, sekretarz klubu PiS. SLD podchwytując pomysł PiS o nakłonieniu rządzących, by wytłumaczyli się z tego, co zrobili, aby wzrastające ceny nie były aż tak dotkliwe dla przeciętnego obywatela, domaga się dyskusji o "drożyźnie i ubóstwie" z udziałem premiera Donalda Tuska. Wzywają jednocześnie marszałka Komorowskiego, by "kruczkami prawnymi" nie odsuwał takiej debaty. - Będziemy codziennie o potrzebie takiej debaty przypominać - zapowiedział wczoraj szef SLD Grzegorz Napieralski. Marszałek Sejmu zapowiadając, czym zajmie się obradujący od dziś Sejm, przyznał, że wnioskowanych przez opozycję spraw w porządku obrad nie widział. O konsekwencjach wzrostu cen paliw dla polskich firm transportowych będą natomiast dyskutować sejmowe komisje: Infrastruktury i Gospodarki. Posłowie obu komisji wysłuchają jutro informacji ministra infrastruktury o działaniach rządu w związku z rosnącymi kosztami transportu drogowego wynikającymi z wysokich cen paliw i z "drastycznego wzrostu cen dostępu do infrastruktury drogowej oraz braku rozwiązań prawnych umożliwiających obniżenie kwot rekompensaty przekazywanych koncesjonariuszom za przejazd samochodów ciężarowych autostradami płatnymi". W tej właśnie sprawie i w obliczu protestu transportowców posłowie PiS przygotowali interpelację do premiera Donalda Tuska. "Branża transportowa wytwarzająca około 12 proc. PKB i zatrudniająca wieleset tysięcy rodaków stanęła u kresu możliwości normalnego funkcjonowania. Postulowana przez transportowców oraz Prawo i Sprawiedliwość obniżka akcyzy na paliwa nie spowodowała żadnej reakcji ze strony rządu. Więcej. Kierowany przez Pana Rząd przygotował projekt ustawy, która będzie przysłowiowym gwoździem do trumny polskich firm transportowych, tłumacząc to koniecznością zbilansowania Krajowego Funduszu Drogowego poprzez zaniechanie wypłat rekompensat za przejazd płatnymi autostradami" - czytamy w interpelacji do premiera posłów: Andrzeja Adamczyka, Krzysztofa Tchórzewskiego i Grzegorza Tobiszowskiego. Posłowie zwracają się do premiera, aby rząd podjął zdecydowane działania na rzecz obniżenia kosztów funkcjonowania firm transportowych. Chodzi zarówno o to, aby rząd renegocjował sposób i wysokość naliczania rekompensat wypłacanym koncesjonariuszom płatnych autostrad za przejazd samochodami ciężarowymi, a także w dalszym ciągu o obniżenie akcyzy na paliwa. Krzysztof Tchórzewski przypomniał, że w przeciwieństwie do polskiego rządu np. francuski podjął rozmowy z firmami paliwowymi, aby rozważyły swoją politykę cenową. - U nas najważniejsze firmy paliwowe są kontrolowane przez państwo - zauważył Tchórzewski. Dodał, że w okresie wyraźnego wzrostu cen ropy na światowych rynkach jednocześnie równie silnie wzmacniał się kurs złotego względem dolara, w którym wyceniana jest ropa, co sprawiało, iż - jak zaznaczył - dla firm paliwowych "w zakupie w Polsce paliwo nie zdrożało". Artur Kowalski "Nasz Dziennik" 2008-06-25
Autor: wa