100 dni do debiutu piłkarzy na ME
Treść
Za sto dni polscy piłkarze rozegrają pierwszy, historyczny mecz w finałach mistrzostw Europy. 8 czerwca w Klagenfurcie podopieczni Leo Beenhakkera zmierzą się z Niemcami. A czy wśród nich znajdzie się zawodnik, który w środę walczył w towarzyskim meczu z Estonią (2:0)? Kto wie, holenderski szkoleniowiec był zadowolony z postawy naszych ligowców i niewykluczone, iż któryś z nich znajdzie się w kadrze na Euro 2008. Przygotowania do mistrzostw Polacy rozpoczęli jeszcze pod koniec ubiegłego roku zgrupowaniem w Turcji. Później był dłuższy obóz na Cyprze, teraz trzydniowe zgrupowanie we Wronkach. Nasi rozegrali w tym czasie cztery mecze towarzyskie, wszystkie wygrali, nie tracąc nawet bramki. Nie wyniki były w nich jednak najważniejsze. Beenhakkerowi chodziło przede wszystkim o sprawdzenie formy zawodników, w tym młodych, zdolnych graczy z klubów krajowych, będących dalszą/bliższą przyszłością narodowej drużyny. Kilka dni temu Holender przyznał, iż ma już w głowie grupę około 30 graczy, z których wybierze kadrę na Euro. Nie znaczy to jednak, iż selekcja się już zakończyła. Trener wciąż jest otwarty i to szansa dla piłkarzy, także tych, którzy w środę walczyli przeciw Estonii. - Cały czas idziemy do przodu i wydaje mi się, ze zmierzamy w dobrym kierunku. Przed nami jeszcze wiele pracy, a sukcesu na mistrzostwach obiecać nie mogę. Zrobimy jednak wszystko, by zwiększyć swe szanse - powiedział Beenhakker. Holender był zadowolony z postawy swych podopiecznych w środowym meczu, szczególnie w pierwszej połowie. - Długimi momentami realizowaliśmy to, co wcześniej ćwiczyliśmy na treningach. Do przerwy długo utrzymywaliśmy się przy piłce, zmuszając przeciwnika do przyjęcia naszych warunków gry. O to mi chodziło - przyznał. - Na pewno otrzymałem kolejną garść informacji do analizy - dodał. Beenhakker lubi zaskakiwać i udowadniać, iż wbrew obiegowej opinii i w naszej lidze gra wielu zdolnych i wartościowych zawodników. Pojedynek z Estonią był kolejnym dowodem na słuszność jego myśli. Z przyjemnością patrzyło się na boiskową inteligencję Radosława Majewskiego, swobodę w operowaniu piłką Adama Kokoszki, rozwijający się talent Michała Pazdana, Tomasza Lisowskiego czy Tomasza Zahorskiego. Być może żaden z nich na Euro 2008 się jeszcze nie załapie, ale jeśli ich kariery będą się rozwijały tak, jak dotychczas - prędzej czy później staną się silnymi punktami reprezentacji. Z grupy, która grała w środę, najbliżej wyjazdu na mistrzostwa zdają się być jednak Radosław Matusiak i Łukasz Garguła, czyli zawodnicy, którym Beenhakker zaufał już dawno temu. Sam Matusiak, który był bodaj najaktywniejszym piłkarzem na boisku, przyznał zresztą, że razem z przyjacielem z Bełchatowa gra mu się zupełnie inaczej i po prostu lepiej. - On doskonale mnie wyczuwa - powiedział. Co dalej? 11 marca w Szczecinie kadrowicze z ligi polskiej zagrają towarzysko z drużyną złożoną z najlepszych obcokrajowców Orange Ekstraklasy. 26 marca w Krakowie - w najsilniejszym składzie - Polska zmierzy się z USA. Po tych sprawdzianach grupa na Euro będzie już prawie ustalona. Piotr Skrobisz "Nasz Dziennik" 2008-02-29
Autor: wa