0,01 sekundy do podium
Treść
Fenomenalny Usain Bolt był bohaterem ostatnich dwóch dni odbywających się w Daegu mistrzostw świata w lekkiej atletyce. Najpierw zdeklasował rywali w biegu na 200 m, a wczoraj, razem z kolegami ze sztafety 4 x 100 m, ustanowił jedyny na tej imprezie rekord świata. Polacy w weekend nie powiększyli swego dorobku, co oznacza, że jedynym medalistą pozostał Paweł Wojciechowski w skoku o tyczce.
W sobotę po medal maszerował Grzegorz Sudoł, jeden z faworytów chodu na 50 kilometrów. Polak był w niezłej formie, zapowiadał ostrą walkę i faktycznie, dał z siebie wszystko. Od startu podążał w ścisłej czołówce, przez moment był nawet trzeci. Wydawało się wówczas, że może ziścić swe marzenia, ale na 32. kilometrze zszedł niespodziewanie z trasy. Okazało się, że odnowiła mu się kontuzja i nie był w stanie iść dalej. Wcześniej zdyskwalifikowany został Rafał Fedaczyński, a jedynym Polakiem, który dotarł do mety, był Rafał Sikora. Zajął trzynaste miejsce. Wygrał Rosjanin Bakulin (3.41,24 godz.). Wczoraj liczyliśmy na sukces Anity Włodarczyk w rzucie młotem. Mistrzyni świata sprzed dwóch lat była w gronie faworytek, ale długa przerwa w treningach, spowodowana problemami zdrowotnymi, nakazywała ostrożność. Polka walczyła, w pierwszej próbie uzyskała 73,56 m, czyli swój najlepszy tegoroczny rezultat. Potem jednak doń się już nie zbliżyła, a rywalki posyłały młot dalej. Dużo dalej. Zwyciężczyni, Rosjanka Tatiana Łysenko rzuciła 77,13, Niemka Betty Heidler - 76,06, a Chinka Wenxiu Zhang - 75,03. Włodarczyk do medalu zabrakło zatem półtora metra, zajęła piąte miejsce. Niespodziewanie, na sam koniec mistrzostw blisko sensacji byli nasi sprinterzy w sztafecie 4 x 100 metrów. Paweł Stempel, Dariusz Kuć, Robert Kubaczyk i Kamil Kryński pobiegli wspaniale, do samego końca bijąc się o medal. Uzyskali czas 38,50 s, a do wymarzonego podium zabrakło im zaledwie 0,01 sekundy. Coś niesamowitego. Wygrali genialni Jamajczycy. Nesta Carter, Michael Frater, Yohan Blake i Usain Bolt dystans pokonali w niewiarygodne 37,04 s, ustanawiając nowy rekord świata. Drugie miejsce zajęli Francuzi, trzecie reprezentanci Saint Kitts i Nevis.
Bolt, biegnący wczoraj na ostatniej zmianie, powetował sobie w weekend niepowodzenie ze 100 m (dyskwalifikacja po falstarcie). W sobotę nie dał rywalom żadnych szans na dystansie dwukrotnie dłuższym, wygrywając z wynikiem 19,40 sekundy. Drugi był Amerykanin Walter Dix, a trzeci Francuz Christophe Lemaitre.
W pozostałych finałach wygrywali: Australijka Sally Pearson (100 m ppł, 12,28 s), sztafeta Amerykanek 4 x 400 m (3.18,09 min) oraz 4 x 100 m (41,56 s), Rosjanka Anna Cziczerowa (skok wzwyż, 2,03 m), Rosjanka Maria Sawinowa (800 m, 1.55,87 min), Kenijczyk Asbel Kiprop (1500 m, 3.35,69 min), jego rodak Abel Kirui (maraton, 2.07,38 godz.), Somalijczyk Mohammed Farah (5000 m, 13.23,36 min), Niemiec Matthias De Zordo (86,27 m) oraz Amerykanin Christian Taylor (trójskok, 17,96 m).
Polacy w Daegu wywalczyli jeden medal - złoty, Pawła Wojciechowskiego w skoku o tyczce. Oczekiwania były dużo większe.
Piotr Skrobisz
Nasz Dziennik 2011-09-05
Autor: au